Anna Słojewska: Unijny zwrot migracyjny pod flagą Donalda Tuska

Donald Tusk otworzył furtkę dla zawieszenia prawa do azylu w UE. Swoim autorytetem wzmocnił skręt na prawo w unijnej polityce migracyjnej.

Aktualizacja: 25.10.2024 06:08 Publikacja: 18.10.2024 22:00

Anna Słojewska: Unijny zwrot migracyjny pod flagą Donalda Tuska

Foto: PAP/Leszek Szymański

Korespondencja z Brukseli
Dyplomaci, z którymi nieoficjalnie rozmawiała „Rzeczpospolita”, nie mają wątpliwości: gdyby z pomysłem zawieszania prawa do azylu przyjechał do Brukseli ktoś inny niż Donald Tusk, debata na szczycie UE byłaby gorąca i mogłaby doprowadzić do podziałów. Polski premier, jako dobrze znany wszystkim były przewodniczący Rady Europejskiej, ma jednak niepodważalny autorytet wśród przywódców innych państw, którzy ufają jego instynktowi politycznemu.

Do tego Tusk swoje antyimigracyjne pomysły opakował w proeuropejski papier: nie przedstawiał ich w kontrze do innych, nie rzucał oskarżeń pod adresem Europy Zachodniej za trwającą dekady niedbałość w tej sprawie, nie epatował rasistowskimi kliszami. Nawet nie prosił o pomoc. Mówił tylko: pozwólcie mi chronić polskie granice. Które przy okazji są granicami UE.

Tusk konsekwentny w sprawie imigracji

Pomysł Tuska czasowego i ograniczonego terytorialnie zawieszenia prawa do wnioskowania o azyl to efekt konkretnej sytuacji. Białoruś i Rosja ściągają imigrantów, głównie z krajów, z którymi UE nie ma umowy o readmisji, na granicę z Polską jako broń wymierzoną w UE. Unia nazywa to instrumentalizacją, Polska idzie dalej i mówi właśnie o wykorzystywaniu ich jako broni, ale chodzi o to samo: wrogowie UE nadużywają prawa międzynarodowego do destabilizowania UE. Ale nie jest tak, że pod wpływem obrazków z polskiej granicy Tusk nagle zmienił swoje stanowisko o 180 stopni. Zawsze był sceptyczny i już jako przewodniczący Rady Europejskiej w czasie wielkiego kryzysu uchodźczego w 2015 roku przestrzegał przed pomysłami Brukseli obowiązkowych kwot migrantów. Od początku uważał, podobnie jak Viktor Orban, choć używał bardziej cywilizowanej retoryki, że najważniejsze jest uszczelnienie granic. Ten pogląd to dziś główny nurt debaty migracyjnej w UE. 

Czytaj więcej

Donald Tusk osiągnął cel w Brukseli. UE akceptuje plan zawieszenia prawa do azylu

I nie ma znaczenia, jak wskazują niektórzy, że według statystyk Fronteksu (unijnej agencji zarządzania granicami) nastąpił w tym roku spadek napływu nielegalnych imigrantów. Po pierwsze, Frontex jest najlepszy w monitorowaniu przepływów szlakiem śródziemnomorskim i bałkańskim. I tam faktycznie — wskutek ostrych działań państw tego regionu, w tym Włoch i Grecji — nastąpił spadek. Ale imigranci przenoszą się wtedy na inne szlaki i to częściowo pokazuje dynamika nielegalnych przekroczeń w Europie Wschodniej, czy w kierunku hiszpańskim. Po drugie, Frontex nie ma statystyk tych, których na granicy nikt nie złapał, a to w przypadku osób przekraczających lądową granicę UE jest dużo powszechniejsze, niż wśród tych przypływających morzem.

Przywrócić kontrolę nad imigracją

Po trzecie, napływ imigrantów według Fronteksu fluktuuje na przestrzeni ostatnich lat, ale nie zmienia to faktu, że z tą falą państwa UE przestają sobie radzić. Wystarczy popatrzeć na przepełnione ośrodki dla azylantów w Niemczech, Belgii, czy Holandii. Wreszcie, po czwarte i najważniejsze, nie chodzi o same bieżące liczby. Ale o rosnące — wskutek fali migracyjnej ostatnich lat — przekonanie społeczeństw UE, że nikt nie sprawuje nad tym kontroli. — Dominującym nurtem dyskusji przywódców było odzyskanie kontroli nad sytuacją. Potrzeba przekonania ludzi, że granicą są strzeżone — słyszymy od obserwatorów szczytu UE.

Czytaj więcej

Minister pracy: Na ten element strategii migracyjnej się nie zgadzamy

I choć ciągle są przywódcy, dla których sama idea tworzenia ośrodków dla imigrantów na zewnątrz UE jest nie do przyjęcia (jak choćby premier Hiszpanii Pedro Sanchez) to jednak główny nurt przesunął się już znacząco na prawo. Nie zapoczątkował tego Tusk, ale trzeba mu przyznać, że jest katalizatorem przyspieszenia tej debaty. Nikt już nie uważa, a tak było jeszcze kilka miesięcy temu, że wystarczy wdrożyć przyjęty wiosną pakt azylowo-migracyjny, żeby zapanować nad sytuacją.

Nielegalna migracja do Europy i umowy z satrapami

Należy spodziewać się zacieśnienia więzów z państwami niekoniecznie demokratycznymi, czy nawet oskarżanymi o łamanie praw człowieka (jak Egipt, czy Tunezja), żeby wstrzymywały imigrantów na swoich brzegach. Kolejna sprawa to uznanie Syrii, czy Nigerii za państwa w całości lub częściowo bezpieczne,  żeby pochodzący z tych krajów imigranci nie dostawali automatycznie azylu w UE. Będzie też próba szukania kandydatów wśród państw aspirujących do UE, żeby — jak Albania — zgodziły się na tworzenie u siebie ośrodków dla imigrantów. Wreszcie mocniejsze warunkowanie pomocy dla państw rozwijających się ich zgodą na zawarcie umów o readmisji.

Jedno jest pewne: w UE upada właśnie święte prawo do azylu. Oczywiście Polska zrobi wszystko, żeby jej działania na granicy były zgodne z międzynarodowymi normami, a UE mówi o nadzwyczajnych, tymczasowych sytuacjach. Ale to furtka, przez którą będą się teraz przeciskać inne państwa. To Donald Tusk ją otworzył.

Korespondencja z Brukseli
Dyplomaci, z którymi nieoficjalnie rozmawiała „Rzeczpospolita”, nie mają wątpliwości: gdyby z pomysłem zawieszania prawa do azylu przyjechał do Brukseli ktoś inny niż Donald Tusk, debata na szczycie UE byłaby gorąca i mogłaby doprowadzić do podziałów. Polski premier, jako dobrze znany wszystkim były przewodniczący Rady Europejskiej, ma jednak niepodważalny autorytet wśród przywódców innych państw, którzy ufają jego instynktowi politycznemu.

Pozostało 91% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Chrześcijańskie spojrzenie na nową kadencję ustawodawczą w Unii Europejskiej
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Europo, koniec jeżdżenia na gapę!
felietony
Donald Trump przeminie, ale triumpizm zakwitnie. Tego chce lud
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Nowa Jałta dla Ukrainy?
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Opinie polityczno - społeczne
Rafał Trzaskowski albo nikt. Czy PO w wyborach prezydenckich czeka chichot historii?
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje