Na biurko marszałka Sejmu trafił obszerny projekt nowelizacji ustawy o NIK przygotowany przez samą Izbę. Wygląda to, jakby NIK reformowała samą siebie.
Kierownictwo NIK i sami kontrolerzy od lat postulują zmiany w ustawie o NIK, które mają usprawnić proces kontroli. Doświadczenia z ostatnich lat wskazują, że ustawa jest niedoskonała, zwłaszcza jeśli chodzi o przeprowadzanie kontroli. Mam na myśli wszelkie sytuacje, w których odmawiano nam możliwości lub utrudniano ich przeprowadzenie. Wspomnę chociażby sytuację z Funduszem Sprawiedliwości, kiedy tuż przed kontrolą pod budynkiem NIK pojawiło się kilkanaście wozów ochotniczej straży pożarnej na sygnale. Chodzi o to, żeby takie sytuacje nigdy się nie powtórzyły. W rezultacie z inicjatywy prezesa Mariana Banasia powołaliśmy zespół doświadczonych kontrolerów, który opracował projekt. To chyba najważniejsze przepisy dotyczące NIK od 1989 r. Zostały przyjęte bardzo dobrze przez samych kontrolerów i liczymy, że marszałek Sejmu pochyli się nad tym projektem.
NIK nie ma inicjatywy ustawodawczej, co oznacza, że sami nie możecie wnieść tego projektu do Sejmu. Na czyje wsparcie w tej sprawie liczycie?
Liczymy na poparcie wszystkich partii politycznych. Jest to projekt, który przede wszystkim wzmacnia niezależność NIK właśnie od władzy politycznej. Mamy nadzieję, że pochylą się nad nim wszystkie frakcje polityczne i będzie to wspólny projekt ponad podziałami. Jeżeli państwo ma być silne, to musi mieć silny organ kontrolny.
Czy wasz projekt był konsultowany z jakąkolwiek opcją polityczną?