Tak, byłem zaskoczony choćby tym, że wciąż nie funkcjonuje weksel elektroniczny. To zmiana oczekiwana przez przedsiębiorców. Rynek postuluje o niego od lat, a sama zmiana przepisów nie wydaje się przesadnie skomplikowana.
Czy któreś z rozwiązań proponowanych w projekcie jest panu szczególnie bliskie? Tylko proszę nie mówić, że kwestia pieczątek.
Za niezwykle ważne uważam przepisy dotyczące kontroli, w tym urzędów skarbowych, w firmach: skrócenia czasu ich trwania z 12 do 6 dni, wprowadzenia obowiązku uprzedzenia przez urząd o planowanych działaniach, przedstawiania wstępnego wykazu dokumentów, które będą wymagane podczas prowadzenia kontroli. To dowód na to, że państwo ufa przedsiębiorcom. Szczególnie zależy mi też na dalszej digitalizacji i cyfryzacji, w tym w obszarze zamówień publicznych, m.in. cyfryzacja umów leasingu czy elektroniczne postępowania przed KIO. Osobiście bliskie są mi też rozwiązania dotyczące rzemiosła. Chodzi o zmianę definicji rzemieślnika tak, by tym pojęciem można było objąć spółki kapitałowe. Rzemieślnik kojarzy nam się z drobnym przedsiębiorcą, a to często są naprawdę duże firmy. Ważnym elementem jest też zmiana zasad finansowania kształcenia młodocianych pracowników przyuczających się do zawodu w systemie dualnym, którzy połowę czasu spędzają w warsztacie czy zakładzie. Dziś, jeśli nie zdadzą oni egzaminu zawodowego, nawet z przedmiotu teoretycznego, rzemieślnik, w którego firmie pracują i który kształcił ich przez trzy lata, nie otrzymuje specjalnego dofinansowania, które w innym przypadku byłoby mu należne. Rzemieślnicy od 20 lat proszą o zmianę.
W projekcie wraca też obietnica, iż przedsiębiorcy nie będą zaskakiwani zmianami prawa i będą mieli czas na przygotowanie się do nowelizacji. Mówię, wraca, bo to też zapowiadali poprzednicy.
Mamy ambitne plany i bardzo nam zależy na wdrożeniu zasad dobrej legislacji. Przewidujemy wydłużone vacatio legis dla przepisów prawa gospodarczego, które nakładają obciążenia na przedsiębiorców nie krótsze niż sześć miesięcy. Pozwoli ono firmom przygotować się do wchodzących w życie rozwiązań. Stawiamy też na zasadę „one in, one out”, czyli nałożenie jednych obowiązków administracyjnych na przedsiębiorcę musi skutkować likwidacją innych. Już nie wspomnę o obowiązkowych ewaluacjach następczych, czyli OSR-ach ex post, aktów prawnych, które z ważnych powodów nie zostały poddane konsultacjom publicznym.
A ustawa, o której rozmawiamy, kiedy wejdzie w życie?
Zgodnie z obecnym harmonogramem prac rządu projekt powinien zostać przyjęty przez Radę Ministrów w drugim kwartale tego roku, czyli do końca czerwca, a potem wszystko zależy od tempa prac sejmowych. Przewidzianym przez nas terminem wejścia w życie tych rozwiązań jest 1 stycznia 2025 r.
Chętnie się z panem ministrem założę, że za rok nawet połowa rozwiązań, o których rozmawiamy, nie będzie funkcjonować. Co wygram?
Nie chcę się zakładać. Zapewniam, że mamy wystarczająco dużo determinacji w dążeniu do tego, by korzystne dla przedsiębiorców i oczekiwane przez nich przepisy wdrożyć.