Termin na implementację EKŁE (dyrektywa 2018/1972) minął już w grudniu 2020 r. W poprzedniej kadencji Sejmu procedowano dwa obszerne projekty, które miały wdrażać te przepisy unijne do polskiego systemu prawa.
„Lex pilot”
Niestety, ówczesna większość rządząca postanowiła dodać do nich przepisy tzw. lex pilot. Określały one obowiązkową kolejność kanałów w ten sposób, że pierwsze pięć miało być zarezerwowane dla Telewizji Publicznej. Pomysł był od początku krytykowany przez ówczesną opozycję, której udało się doprowadzić do wysłuchania publicznego i odrzucić projekt w komisji.
Czytaj więcej
Przepisy wprowadzające Prawo komunikacji elektronicznej będą dotyczyć wyłącznie rynku telekomunikacyjnego, a propozycje przepisów dotyczących telewizji zostaną wycofane – ujawnił portalowi Wirtualnemedia.pl Paweł Lewandowski, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Podczas wspomnianego wysłuchania przedstawiciele branży nie zostawili na projekcie suchej nitki, przede wszystkim ze względu na przepisy o kolejności kanałów. Zwracano uwagę nie tylko na kwestie zagrożenia dla debaty publicznej, ale też duże koszty takiego rozwiązania dla operatorów. I chyba te głosy właśnie przeważyły, bo choć Zjednoczona Prawica mogła przegłosować projekt na posiedzeniu plenarnym, to tego nie zrobiła. Mimo zapowiedzi projekt nie wrócił także do Sejmu w innej formie.
Prawo komunikacji elektronicznej. Co w nowych przepisach
Teraz swoją próbę wdrożenia EKŁE podjęła obecna koalicja rządząca. Chodzi o projekty prawa komunikacji elektronicznej oraz przepisy wprowadzające tę ustawę. Nie ma w nich już przepisów „lex pilot”. A co w niej jest? Przede wszystkim już w pierwszych przepisach przesądzono, że regulacja obejmie nie tylko dotychczasowych przedsiębiorców komunikacyjnych, ale też dostawców usług „komunikacji interpersonalnej niewykorzystujących numerów”, a więc wszelkiego rodzaju komunikatorów internetowych. Choć ci drudzy nie będą podlegali części obowiązków, jak np. wpisowi do rejestru, wzmocni to ochronę odbiorców tych usług.