Obywatelom Ukrainy, którzy w Polsce znaleźli schronienie przed agresją Rosji, przysługują leki refundowane – przypomina Narodowy Fundusz Zdrowia i precyzuje, że refundacja wynika wprost z przepisów ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa.
Urzędnicy przekazali placówkom medycznym, w tym poradniom podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) i aptekom, szczegółowe informacje na temat wypisywania i realizacji recept w komunikacie z 14 marca. Mimo to nadal pojawiają się wątpliwości, a do aptek trafiają uciekinierzy z receptami wypisanymi na 100 proc. Farmaceuci tłumaczą im wówczas, że mają prawo do zniżki.
- System refundacyjny jest trudny do zrozumienia nawet dla polskich pacjentów, a wytłumaczenie go pacjentowi z Ukrainy jest jeszcze trudniejsze. Najważniejsze, by osoby wystawiające recepty nie miały co do tego wątpliwości. Teraz kluczowe wydaje się docieranie z informacją do lekarzy i farmaceutów - mówi Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA). Dodaje, że mimo iż szef resortu zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że jeszcze przed wejściem specustawy uciekinierom z Ukrainy można wypisywać leki z refundacją, wielu lekarzy przepisywało im leki z pełną odpłatnością.
NFZ podkreśla, że ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, która weszła w życie 12 marca 2022 r., zapewnia obywatelom Ukrainy dostęp do opieki medycznej na analogicznych zasadach jak dla osób ubezpieczonych w Polsce. W art. 37 ust. 1 specustawa odwołuje się do przepisów ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, zapewniających ubezpieczonym bezpłatny dostęp do świadczeń gwarantowanych. Obejmują one leki refundowane przez resort zdrowia.
Czytaj więcej
Farmaceuci chcieliby móc wystawiać recepty dla ofiar wojny na Ukrainie prosto z hurtowni, tak aby te najbardziej potrzebne trafiły tam, gdzie ich najbardziej potrzebują.