Brytyjski rząd, który zmaga się z problemem nielegalnej immigracji zapowiedział także ograniczenie liczby legalnych przyjezdnych — Wielka Brytania podwyższy minimalny próg dochodowy dla otrzymania wizy, z 26 200 funtów do poziomu prawie 39 tysięcy funtów rocznie (38 700 funtów). Nowe zasady wjazdu miałyby wejść w życie jeszcze na wiosnę przyszłego roku.
Prócz skutków dla samej gospodarki — znaczna część londyńskich pracowników branży hotelarsko-gastronomicznej, opiece zdrowotnej czy budownictwie stanowią imigranci, którzy swoimi nie przekraczają przyszłego progu, a tym samym mogą zostać zmuszeni do opuszczenia kraju. Najbardziej dotknięta może zostać branża hotelarsko-gastronomiczna, gdzie ponad połowa (58 proc.) zatrudnionych do imigranci.
Zmiany szczególnie mocno mogą wpłynąć na wielonarodowe, które nie osiągną progu. Rodziny z jednym partnerem spoza Wielkiej Brytanii wyniku działań rządu mogą zostać zmuszone do życia „na odległość” lub też opuszczenia wysp. Część z nich oraz organizacja pozarządowa Reunite Families UK, która wspiera Brytyjczyków i ich rodziny w sprowadzeniu bliskich i małżonków do kraju zapowiedziała wszczęcie odpowiednich kroków prawnych, które mają zapobiec wprowadzeniu zmian.
Podstawą dla zaskarżenia ma być Europejska Konwencja Praw Człowieka, która gwarantuje prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, którą Wielka Brytania jest związana.
- Nigdy nie widziałam naszej społeczności tak ożywionej i zdenerwowanej — powiedziała Caroline Coombs, współzałożycielka i dyrektor generalna Reunite Families, która stwierdziła, że próg był "strasznym szokiem dla dziesiątek tysięcy obywateli Wielkiej Brytanii i ich bliskich. Ogłosić to tuż przed świętami Bożego Narodzenia i pozostawić ludzi bez szczegółów jest po prostu okrutne, dodała działaczka. - Nawet Grinch i Scrooge zobaczyli w końcu światło i poczuli ciepło, oceniła trudną dla rodzin sytuację nawiązując do świątecznych postaci z popkultury.