Prokuratura Okręgowa w Warszawie zleci opinię kryminalistyczną nagrania Straży Granicznej z kamer, które zarejestrowały zajście - film ma zostać przetworzony na obraz 3D. - Pozwoli nam to otworzyć dokładny przebieg zdarzenia - wyjaśnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prok. Anna Adamiak, rzeczniczka Prokuratora Generalnego. A więc odległości między żołnierzami a migrantami, widoczności, a co najważniejsze prawdziwy kąt nachylenia broni żołnierzy i zachowania migrantów i zweryfikować zeznania podejrzanych o nadużycie uprawnień dwóch żołnierzy, że strzelali w ziemię (tak twierdzi Onet, który opisał zajście). Opinię ma wykonać Laboratorium Kryminalistyczne Żandarmerii Wojskowej.
Rekonstrukcja incydentu na granicy. O winie lub nie żołnierzy mogą zdecydować niuanse
Do zdarzenia doszło 25 marca tego roku w okolicy Dubicz Cerkiewnych na Podlasiu - jednym z bardziej newralgicznych miejsc na polsko-białoruskiej granicy, gdzie dochodzi o masowych prób sforsowania granicy i ataków na funkcjonariuszy przez grupy, często uzbrojonych, migrantów. „Kiedy uchodźcy przekraczają granicę, polscy żołnierze zaczynają strzelać w górę. Pada kilka strzałów ostrzegawczych, zgodnie z prawem użycia broni. To nie pomaga. Uchodźcy kroczą naprzód. Padają kolejne strzały ostrzegawcze. Migranci nadal napierają. W końcu żołnierze w ramach obrony własnej zaczynają strzelać przed nimi w ziemię” - napisał Onet.
Ostatnie zdanie jest kluczowe bo jak wynika z informacji „Rz” nagranie z zajścia temu przeczy. Dlatego wątpliwości ma wyjaśnić wizualizacja obrazu w 3D - pokaże m.in. obraz niejako „z oczu” strzelających żołnierzy. - Odległość i punkt widzenia ma kluczowe znaczenie dla tego czy strzelali „pod nogi”, czy wyżej - tłumaczy nam jeden z funkcjonariuszy. Kamery Straży Granicznej są bowiem ustawione na wysokich masztach. O winie lub nie żołnierzy mogą zdecydować niuanse.
Granica polsko-białoruska
Sytuacja na granicy jest bardzo napięta. Migranci, szkoleni przez białoruskie służby, są wyposażeni w maczugi z nabitymi gwoździami, proce z metalowymi kulami, które potrafią zniszczyć karoserię aut i noże przywiązane do kijów. W ten sposób śmiertelnie raniony został nożem jeden z polskich żołnierzy. Śledztwo w sprawie zabójstwa ma zostać przejęte przez Prokuraturę Krajową - dowiedziała się „Rzeczpospolita”.