Ponad 1 mld długu wobec sądów. A niepłacących sądom jest coraz więcej

Dług wobec wymiaru sprawiedliwości wynosi dziś już ponad 1 mld zł. Rekordzista jest mu winien ponad 76 mln zł. I kwota stale rośnie. Od końca lipca br. dług urósł o ponad 44 mln zł.

Publikacja: 14.10.2024 04:47

Ponad 1 mld długu wobec sądów. A niepłacących sądom jest coraz więcej

Foto: Adobe Stock

To suma orzeczonych a niezapłaconych grzywien, kosztów sądowych, kar porządkowych i innych zobowiązań finansowych wpisanych do Krajowego Rejestru Długów przez organy wymiaru sprawiedliwości. Od ich płacenia uchyla się ponad 178 tys. osób.

Czytaj więcej

Milionowe grzywny mimo ograniczeń kodeksowych? Górne granice to iluzja

Dłużnicy wobec sądów. Nawet milionowe długi na osobę

Rekordzista w skali całego kraju jest winien wymiarowi sprawiedliwości blisko 76 mln zł. Kilkunastu kolejnych ma nieco mniejsze kwoty. Ale też milionowe.

Jeszcze na koniec lipca 2024 r. dług wobec wymiaru sprawiedliwości wynosił mniej, bo 968 mln zł. Cztery lata wcześniej było jeszcze mniej, bo 748 mln zł. A więc tendencja rośnie.

Dziś jest to już dokładnie 1 011 831 688 zł. Średnie zadłużenie dziś na osobę wynosi 5686 zł.

Rekordzista jest winien sądom dokładnie 75 668 726 zł. Liczba wierzycieli – sądów – które oczekują na zapłatę, to 357. Liczba dłużników to dokładnie 177 948 osób.

Najwięcej dłużników jest w grupie wiekowej 36–45 lat. To 56,4 tys. osób. Mają one do oddania 313,7 mln zł.

Jednak najwyższa kwota zaległości wobec sądów obciąża Polaków w wieku 46–55 lat, którzy powinni uregulować 317,5 mln zł. Takich dłużników jest 32,5 tys.

Najwyższe łączne zadłużenie sądowe należy do mieszkańców Mazowsza – wynosi 194,4 mln zł i obarcza 20,3 tys. osób, ale najwięcej dłużników wpisanych przez wymiar sprawiedliwości do Krajowego Rejestru Długów mieszka na Śląsku – to 22,6 tys. osób. Uzbierało się tam 100,8 mln zł zaległości.

Najmniej dłużników sądowych znajdujemy w województwie podlaskim (3,4 tys. osób), natomiast najniższe zadłużenie wykazują mieszkańcy województwa świętokrzyskiego – 12,7 mln zł.

Z kolei najwyższe długi mają osoby z miast o wielkości 50–100 tys. mieszkańców. To kwota 331,1 mln zł, która rozkłada się na 24,3 tys. osób.

Czytaj więcej

Zamiana kary grzywny na prace społeczne

Najwięcej dłużników jest w miastach, w których żyje 20–50 tys. mieszkańców. To 33,6 tys. osób, które powinny uregulować 142,4 mln zł.

Biorą sąd na przeczekanie? Dłużnicy liczą na przedawnienie zobowiązań wobec wymiaru sprawiedliwości

– Niektórzy dłużnicy próbują przeczekać swoje zobowiązania, licząc, że ulegną one przedawnieniu. Przykładowo, orzeczona kara sądowa za wykroczenie nie podlega wykonaniu, jeżeli od daty uprawomocnienia się rozstrzygnięcia upłynęły trzy lata – mówi „Rzeczpospolitej” Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

I dodaje, że nawet jeśli dojdzie do przedawnienia i wierzyciele nie mogą już dochodzić roszczeń w sądzie, zaległości nadal mogą być uwidocznione w rejestrach dłużników biur informacji gospodarczej. Zgodnie z ustawą o udostępnianiu informacji gospodarczych są one usuwane maksymalnie po upływie dziesięciu lat od dokonania wpisu.

Przypomina też, że wpis do Krajowego Rejestru Długów znacznie utrudnia, a często wręcz uniemożliwia korzystanie z usług finansowych, takich jak zaciągnięcie kredytu czy pożyczki.

– Wielu dłużników motywuje to do uregulowania swoich zobowiązań wobec sądów – twierdzi Adam Łącki.

Dłużnicy wobec sądów. Dlaczego skazani nie płacą sądom?

Dlaczego ludzie nie płacą? – pytamy psychologa Tomasza Kozłowskiego, który zajmuje się od lat m.in. badaniami także nad wymiarem sprawiedliwości.

Pierwsza przyczyna, jego zdaniem, która mu przychodzi do głowy, to to, że może ludzie ukarani nie godzą się na niezgodne, w ich mniemaniu, z prawem postępowania, wyroki, czyli preferują lekceważenie prawa. Krótko mówiąc: nie zgadzam się z wyrokiem, więc nie płacę kosztów, grzywien itp. To może być zasadnicza przyczyna.

Czytaj więcej

Skazani chcą szybciej zapłacić grzywnę, ale nie mogą

Druga przyczyna to taka, że ludzie sprzeciwiają się systemowi.

– Po ośmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, kiedy z otwartą przyłbicą kradziono pieniądze, patrząc na to, jak są odkrywane kolejne afery, i widząc, że państwo jest nieuczciwe, więc i oni nie chcą być uczciwi wobec nieuczciwego państwa. To może mieć duże znaczenie – uważa.

I trzecia przyczyna jest oczywista – ludzie mogą po prostu nie mieć pieniędzy na uregulowanie takich zobowiązań, bo jak widać, są one w różnych wysokościach.

– Wielu ludzi po prostu może nie być stać na to, żeby opłacić koszty, grzywny itd. – uważa Tomasz Kozłowski. I dodaje, że jeśli nawet liczą się z konsekwencjami, to odkładają je w czasie.

Od lat przybywa niechętnych do płacenia takich obciążeń. W 2020 r. było to 161 tys. osób, w lipcu 2024 r. było ich 174 tys., teraz jest ponad 178 tys.

I, jak twierdzą prawnicy, będzie ich więcej. Powód? Ministerstwo Sprawiedliwości nie zmienia przepisów o egzekucji świadczeń na rzecz wymiaru sprawiedliwości.

To suma orzeczonych a niezapłaconych grzywien, kosztów sądowych, kar porządkowych i innych zobowiązań finansowych wpisanych do Krajowego Rejestru Długów przez organy wymiaru sprawiedliwości. Od ich płacenia uchyla się ponad 178 tys. osób.

Dłużnicy wobec sądów. Nawet milionowe długi na osobę

Pozostało 94% artykułu
Spadki i darowizny
Ta grupa nie musi zgłaszać spadku do urzędu skarbowego
W sądzie i w urzędzie
Ile osób w Polsce nosi moje nazwisko? Możesz to sprawdzić w kilka minut
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Konsumenci
Frankowiczu, chcesz dobrej ugody - nie zwlekaj z pozwem
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy: Żona zrobiła większą karierę. Mąż nie dostanie mniej po rozwodzie