Jerzy Haszczyński: Czy Tusk powinien się cieszyć z telefonu Scholza do Putina

Co zostaje z izolacji Putina, zbrodniarza wojennego, gdy kanclerz Niemiec Olaf Scholz, szef rządu najważniejszego kraju Unii Europejskiej, dzwoni do niego, by wysłuchać kuszących słów o powrocie do współpracy energetycznej?

Publikacja: 16.11.2024 13:02

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz premier Donad Tusk

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz oraz premier Donad Tusk

Foto: PAP/Marcin Obara

Nie można powiedzieć, że w Europie nie snuto ponurych scenariuszy dotyczących tego, co może się stać z Ukrainą i bezpieczeństwem w naszym regionie po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Pojawiały się zapewnienia, że nie stawiamy na jednego kandydata, i deklaracje, że musimy się przygotowywać także na to, że jeżeli wygra Donald Trump, to może się dogadać ponad naszymi głowami z Władimirem Putinem.

Jaką strategię dla Europy ma Donald Tusk po zwycięstwie Trumpa

To wszystko było, ale jak przyjrzeć się skutkom tych przygotowań, to można zaryzykować twierdzenie, że Europa brała pod uwagę każdy wynik wyborów prezydenckich w USA, pod warunkiem, że będzie to zwycięstwo przeciwnika Trumpa – Joe Bidena, a potem Kamali Harris. Straciliśmy wiele miesięcy, w czasie których można by spróbować stworzyć spójny europejski blok obrońców Ukrainy czy produkować więcej amunicji. 

Teraz słyszymy, że do akcji chce wkroczyć Polska, która przejmuje 1 stycznia półroczne przewodnictwo w Unii Europejskiej. Premier Donald Tusk – jak się dowiedział Jędrzej Bielecki i opisał to w „Rzeczpospolitej”  ma „szerszą strategię przygotowania Europy na przejęcie władzy przez nowego prezydenta USA Donalda Trumpa”. Jej elementem są spotkania, w tym – niecałe dwa tygodnie przed rozpoczęciem polskiej prezydencji – szefów dyplomacji państw Trójkąta Weimarskiego, do których mają dołączyć jeszcze ministrowie z Wielkiej Brytanii, Włoch, a może i Ukrainy.

Czytaj więcej

Tusk szykuje Europę na Trumpa. Planuje reorganizację UE

Dlaczego Olaf Scholz nie zadzwonił do Tuska przed rozmową z Putinem

Z realizacją polskiej strategii może być problem. Potwierdziło się to kilka godzin po ukazaniu się informacji o planowanym spotkaniu. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zadzwonił w piątek po południu do Władimira Putina, po raz pierwszy od dwóch lat. Potem zadzwonił też do Donalda Tuska i poinformował go o przebiegu rozmowy, o czym polski premier „z satysfakcją” poinformował na platformie X. 

Niestety Olaf Scholz nie zadzwonił do Donalda Tuska przed rozmową z gospodarzem Kremla, przynajmniej nic o tym nie wiedzą niemieckie media, które informują, że kanclerz konsultował się w tej sprawie z kończącą misję administracją USA, z Wielką Brytanią, Francją oraz innymi państwami G7 (czyli jeszcze z Włochami, Japonią i Kanadą). Przypomina to pominięcie Polski w berlińskich rozmowach o przyszłości Ukrainy sprzed miesiąca, w których obok Scholza uczestniczyli prezydenci Joe Biden, Emmanuel Macron, brytyjski premier Keir Starmer. Biorąc jeszcze pod uwagę stan stosunków polsko-ukraińskich – trudno z wielkim optymizmem rozważać przyszłość strategii Donalda Tuska. 

O czym Scholz rozmawiał z Putinem

Scholz, zdaniem jego rzecznika, namawiał Putina, żeby usiadł do negocjacji z Ukrainą. Ich celem ma być „sprawiedliwy pokój”. Kreml inaczej przedstawił rozmowę telefoniczną, choć zapewnił, że nigdy nie był przeciw negocjacjom, tylko „kijowski reżim” ich nie chciał. Putin kusił też Scholza: wróćmy do współpracy energetycznej, my zawsze się wywiązywaliśmy ze swoich zobowiązań wobec Niemiec.

Czytaj więcej

Michaił Chodorkowski ostrzega Zachód: Wyciągnięta ręka to dla Putina ręka podniesiona do góry

Powtórzył też swoją bezczelną tezę, że wojny na Ukrainie by nie było, gdyby nie agresywna polityka NATO. Ściślej: nie użył oczywiście określenia „wojna”, lecz „sytuacja na Ukrainie” i „obecny kryzys”. To wszystko nie zapowiada „sprawiedliwego pokoju”, lecz rosyjskie trwanie przy żądaniu „neutralności Ukrainy”, czyli porzuceniu jej na zawsze przez Zachód.

Zachód miał izolować Putina, uczynić z niego pariasa, a sankcjami wyleczyć Rosję z imperialistycznej agresji

Może nie warto by się tym żądaniem przejmować, gdyby nie to, że na początku listopada pojawiły się spekulacje – wywołane internetowym wpisem dziennikarza często dobrze poinformowanego portalu „Politico” – że Scholz jest skłonny zaakceptować „neutralność” Ukrainy, inaczej zwaną finlandyzacją. Berlińskie koła rządowe stanowczo zaprzeczyły, ale na przykład prezydent Finlandii Alexander Stubb potraktował doniesienia dziennikarza „Politico” poważnie. I zaprotestował przeciwko finlandyzacji Ukrainy, która miałaby być warunkiem zakończenia wojny.

Czytaj więcej

Edgars Rinkēvičs, prezydent Łotwy: Z Rosją same złe scenariusze

Powrót mody na telefony do Putina niepokoi. Uzasadniać ją ma powrót Trumpa do władzy – on też miał miał kilka dni temu rozmawiać z Putinem, czemu Kreml zaprzecza. Zachód miał izolować Putina, uczynić z niego pariasa, a sankcjami wyleczyć Rosję z imperialistycznej agresji. Co zostaje z izolacji zbrodniarza wojennego, gdy szef rządu najważniejszego kraju Unii Europejskiej dzwoni do niego, by wysłuchać kuszących słów o powrocie do tradycyjnej współpracy energetycznej?

Nie można powiedzieć, że w Europie nie snuto ponurych scenariuszy dotyczących tego, co może się stać z Ukrainą i bezpieczeństwem w naszym regionie po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Pojawiały się zapewnienia, że nie stawiamy na jednego kandydata, i deklaracje, że musimy się przygotowywać także na to, że jeżeli wygra Donald Trump, to może się dogadać ponad naszymi głowami z Władimirem Putinem.

Jaką strategię dla Europy ma Donald Tusk po zwycięstwie Trumpa

Pozostało 91% artykułu
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Jacek Sutryk w rękach CBA to problemy dla KO, ale i dla narracji PiS
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Radosław Sikorski nie zostanie kandydatem KO na prezydenta
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polacy dobrze rozumieją wiejący dziś wiatr historii
Komentarze
Michał Kolanko: Jak Szymon Hołownia psuje szyki Platformie
Materiał Promocyjny
Ładowanie samochodów w domu pod każdym względem jest korzystne
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Antyrepublikańska szarża premiera Donalda Tuska może Polskę drogo kosztować