Z pytaniem prejudycjalnym do TSUE zwrócił się Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy – w osobie sędziego Mateusza Janickiego, który rozpatruje sześć podobnych spraw powypadkowych – aby TSUE dokonał wykładni praw poszkodowanych wynikających z art. 18 dyrektywy 2009/103/WE w sprawie ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdów mechanicznych i egzekwowania obowiązku ubezpieczania od takiej odpowiedzialności. W każdej z tych spraw miał miejsce wypadek komunikacyjny, dochodzone jest odszkodowanie od zakładu ubezpieczeń chroniące sprawcę wypadku w zakresie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, a przedmiotem sporu jest wysokość należnego odszkodowania.
Poszkodowani (powodowie) obliczają je na podstawie rynkowej ceny oryginalnych części oraz wartości robocizny w przeciętnych lub najdroższych (autoryzowanych) warsztatach samochodowych. Dochodzą oni również nieponiesionych jeszcze kosztów naprawy. Pozwani ubezpieczyciele wnoszą jednak o oddalenie powództwa, wskazując, że szkoda w tej wysokości powstanie dopiero po jej ewentualnym poniesieniu przez poszkodowanego, a na chwilę obecną ma inną, niższą wartość.
Czytaj więcej
Nie zapominajmy, że każde zwiększenie obciążeń ubezpieczycieli kosztami napraw powoduje podwyższenie składek w ubezpieczeniu OC.
Spór dotyczy także formy roszczeń. Powodowie twierdzą bowiem, że w zależności od rodzaju rozliczenia odszkodowanie powinno wynosić albo różnicę wartości pojazdu uszkodzonego i nieuszkodzonego, albo faktycznie poniesione przez nich uzasadnione koszty naprawy, albo koszty, które musieliby dopiero ponieść, gdyby postanowili przywrócić pojazd do pełnej sprawności. Przy tym uważają, że mają wybór, z którego roszczenia skorzystać, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dochodzić nieponiesionych jeszcze kosztów naprawy, nawet gdyby nie zamierzali albo nie mogli ich ponieść, w efekcie czego mogliby nawet być wzbogaceni.
Zakłady ubezpieczeń twierdzą natomiast, że odszkodowanie nie może przekraczać rzeczywiście poniesionej szkody, tj. różnicy między wartością majątku poszkodowanego, jaka istniałaby, gdyby nie doszło do wypadku, a rzeczywistą wartością jego majątku. I niezależnie od formy likwidacji szkody poszkodowany nie może wzbogacić się na szkodzie.