Bez tego liniom grozi uziemienie lokalnego transportu lotniczego na Syberii. Wiele z używanych tam maszyn ma już ponad 50 lat. W innym przypadku przewoźnicy Polar Airlines i Angara Airlines nie będą w stanie wypełnić luki pozostawionej przez exodus zagranicznych producentów. To właśnie An-24 należący do Polar Airlines z 30 pasażerami na pokładzie wylądował 29 grudnia 2023 roku na rzece Kołyma, którą kapitan wziął za pas startowy. Tłumaczył, że zawiodła go aparatura na pokładzie.
Mało, ale ważne An-24 i An-26
Małe samoloty An-24 i An-26 o napędzie śmigłowym zabierają na pokład do 50 pasażerów i są przystosowane do trudnych warunków panujących na Syberii i na dalekiej północy Rosji. Antonowy stanowią dzisiaj wprawdzie tylko ułamek rosyjskiej floty, liczącej ponad 1000 samolotów pasażerskich, ale w sytuacji, kiedy kolejne maszyny są wyłączane z eksploatacji i rozbierane na części, każda dodatkowa sztuka się liczy.
Czytaj więcej
Umowy z firmami leasingowymi, nielegalne zakupy części zamiennych, kanibalizacja - to wszystko kosztuje. Dlatego rosyjski budżet wsparł lotnictwo potężnym dofinansowaniem.
Apel Polara i Angary, które zwróciły się do Rosawiacji o wydłużenie ich certyfikatów na więcej niż 60 lat, pokazuje problemy, z jakimi borykają się dzisiaj rosyjskie linie lotnicze. – To niezawodny samolot, wszystkie systemy zazwyczaj działają prawidłowo i nie ma z nimi żadnych poważnych problemów. Bardzo dobrze radzi sobie z warunkami dalekiej północy, wytrzymuje temperatury do minus 55 stopni Celsjusza. Zdarzały się nawet przypadki, gdy lecieliśmy do miejsc, gdzie było minus 60 – mówił Reuterowi pilot Polar Airlines, Konstantin Nazmutdinow.
Ukraińcy nie sprzedadzą antonowów
Antonowy zostały zaprojektowane w latach 50. XX wieku i produkowano je w Kijowie od lat 60., ale żaden nie został produkowany od prawie dekady. – W eksploatacji nadal pozostaje prawie 100 takich maszyn, a ich średni wiek wynosi ponad 50 lat. Niektóre z nich potraciły certyfikaty i mają zostać wycofane jeszcze w tym roku. A do 2030 r. jedna czwarta tych samolotów zostanie uziemiona, bo Ukraińcy nie sprzedadzą nam części. Państwo musi nas wesprzeć. Dzisiaj pracujemy na rynku, na którym nie ma alternatywy dla An-24 i An-26. Inwestujemy w naprawy i konserwację, ale to za mało – mówił Siergiej Zorin, zastępca dyrektora generalnego Angara Airlines. O pozwolenie na przedłużenie ich certyfikatów zabiega już od wielu miesięcy.