Belgijskie studentki Sarah i Sonia z Brukseli postanowiły zwiedzić Berlin podczas weekendu. Wysiadając na berlińskim Hauptbanhof zdziwiły się, że są wypoczęte po przespaniu nocy na łóżkach nocnego pociągu, uruchomionego w maju na tej trasie przez holendersko-belgijski startup European Sleeper. Pociąg ES453 zakończył kurs o godz. 7.57, godzinę i 9 minut później niż miał w rozkładzie jazdy. Sonia, gdy się o tym dowiedziała, odparła: — No to mogłyśmy pospać trochę dłużej. — A chociaż łóżka nie były tak wygodne, jak zapowiadano, to możemy od razu zacząć zwiedzanie — dodała Sarah zakładając plecak.
Czytaj więcej
Hiszpańska koalicja rządząca chce wprowadzić zakaz latania na krótkich odcinkach. Chodzi o ochronę klimatu. Branża lotnicza protestuje.
Operator nowego połączenia wyjaśnił, że jest popyt na takie podróże, które emitują mniej spalin w porównaniu z samolotami, na co zwracają uwagę młodsi ludzie, którym zależy na zachowaniu klimatu. Dla starszych jest to romantyczny powrót do przeszłości, są też tacy, którzy wolą podróżować wolniej i zobaczyć więcej przez okna.
Uruchomienie nocnych pociągów nie jest jednak proste. European Sleeper straciła dużo czasu na uzgadnianiu z krajowymi operatorami kolei rozkładu połączeń Bruksela — Berlin. — Było to skomplikowane i biurokratyczne — powiedział agencji Reutera Chris Engelsman, jeden z założycieli firmy.
Firma szukała przez półtora roku w całej Europie używanych wagonów sypialnych do wynajęcia. Odnowione kuszetki w kolorze złamanej bieli i wyblakłej czerwieni miały popsute gniazdka elektryczne i zniszczone toalety, bo przewiozły ponad 20 tysięcy podróżnych przed pierwszym letnim sezonem firmy holendersko-belgijskiej. Zdarzało się też, że wady techniczne wykryte w ostatniej chwili zmuszały firmę do przenoszenia podróżnych do przedziałów z fotelami albo do zwracania im pieniędzy za bilety.