Przewiduje się, że dotknie on jedną czwartą zaplanowanych na dziś lotów, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych. Tym bardziej, że w tym samym czasie akcje strajkowe mają podjąć pracownicy trzech linii niskokosztowych: easyJet, Volotea i Ryanair.

Protesty mają miejsce w trudnym okresie dla europejskiego ruchu lotniczego, gdy trwa szczyt wyjazdów wakacyjnych, a branża nie zdołała jeszcze odzyskać pełnej sprawności organizacyjnej po długotrwałym ograniczeniu ruchu z powodu pandemii koronawirusa.

Sytuacja byłaby jeszcze trudniejsza, gdyby związki kontrolerów lotów, na prośbę władz nie zgodziły się na skrócenie strajku, który pierwotnie miał trwać całą dobę, do czterech godzin.

Według danych Airline Data w godzinach 14 – 18 z lotnisk we Włoszech planowanych było ponad 410 wylotów. Narodowy przewoźnik włoski Ita Airways odwołał już część połączeń. „Uruchomiliśmy alarmowy plan, aby ograniczyć uciążliwości dla pasażerów, przenosząc możliwie największą liczbę rezerwacji na pierwszy dostępny termin. Połowa podróżnych z odwołanych lotów będzie mogła odlecieć jeszcze w niedzielę” – poinformował w komunikacie.

Specjaliści zapewniają, że nie dojdzie do całkowitego paraliżu włoskiego nieba, gdyż zgodnie z prawem, strajkujący muszą zapewnić ciągłość funkcjonowania wszystkich służb na minimalnym poziomie.