Larysa Gerasko, ambasador Ukrainy w Irlandii poskarżyła się w Dublinie, że zachowanie przewoźnika w polityce cenowej biletów z Krakowa jest „godne pożałowania”. Jej zdaniem ceny biletów zostały wywindowane, a przewoźnik korzysta z tego, że przez Kraków do Europy Zachodniej podróżuje wielu uchodźców uciekających przed wojną.
- To jest kompletna nieprawda - bronił się w irlandzkim radio Michael O’Leary. Nasze loty z Polski są wyjątkowo tanie. Sprawdziliśmy to i wszystko jest, jak powinno być. Jeśli samolot się wypełnia, to bilety rzeczywiście są coraz droższe i pasażerowie, którzy kupują je tuż przed odlotem, zapłacą więcej. W najbliższych dniach mamy ceny od 20 do 50 euro za przelot w jedną stronę. Jest więc mnóstwo bardzo tanich biletów – zapewniał Michael O’Leary.
Czytaj więcej
Zmotoryzowani Europejczycy płacą już po ponad 2 euro za litr paliwa. Linie lotnicze muszą liczyć się z dodatkowymi kosztami kilkuset milionów euro. Spokojne są te, które dobrze ubezpieczyły się, jak np. Ryanair.
Ministra Ryana to nie przekonało i zapowiedział, że porozmawia z przewoźnikiem po spotkaniu z ambasador Gerasko.
Ryanair zapewnił ponownie, że utrzyma jak najniższe ceny, aby umożliwić uchodźcom połączyć się z rodzinami i przyjaciółmi. - Chcemy w tym konflikcie odegrać jak najbardziej pozytywną rolę i bardzo się staramy - przekonywał Michael O’Leary.