Wy „wołowe fi..ty”, że pozwolę sobie zacytować Szekspira z „Historii Henryka IV”, a może nawet „wy s…syny” – dodam drugi cytat, bo jeśli tak pisał, to przecież może nawet mocniej mógłby zareagować na spektakle polskich inscenizatorów swoich dzieł w ostatnich latach, gdyby je zobaczył.
Większość mówi bowiem, że Szekspir wielkim dramaturgiem i poetą był. Ostatecznie jednak zachowuje tylko strukturę szekspirowskich dramatów, a treść tnie i pisze na nowo, bo przecież ci nasi twórcy są równie utalentowani jak autor „Hamleta”. Wcale nie muszą się zastanawiać nad tym, co Anglik miał na myśli i jak to można dobrze wystawić.
Widz i koncentracja na tekście Szekspira
Oczywiście, Szekspir sam przerabiał cudze sztuki i unowocześniał pomysły innych, nie sądzę jednak, by miał dziś godnych następców w pisaniu, poezji i komizmie. Tym bardziej warto więc skorzystać z rzadko nadarzającej się okazji i posłuchać „Henryka IV” w rewelacyjnym przekładzie Piotra Kamińskiego, interpretowanego przez aktorów Teatru Polskiego w Warszawie w spektaklu Ivana Alexandre’a.
Czytaj więcej
W warszawskim Teatrze Polskim 10 października premiera „Historii Henryka IV” Szekspira z Andrzejem Sewerynem. 26 października w Narodowym „Faust” w inscenizacji Wojciecha Farugi z Cezarym Kosińskim.
Widz, który poradzi sobie z typowymi dla współczesności problemami z koncentracją i skomunikuje się z Szekspirem, przeżyje wyjątkową teatralną przygodę. W spektaklu Polskiego padają zresztą słowa, że święto jest dlatego świętem, że nie zdarza się każdego dnia.