Spektakl Jacka Poniedziałka. Jak Osama ben Laden może zostać idolem Europejczyków

Sztuka Dennisa Kelly'ego "Osama bohater" w Teatrze IMKA pokazuje chaos emocjonalny i moralny naszej cywilizacji

Publikacja: 05.11.2011 00:51

Sztuka Dennisa Kelly'ego "Osama bohater" w Teatrze IMKA

Sztuka Dennisa Kelly'ego "Osama bohater" w Teatrze IMKA

Foto: materiały prasowe

Wyobraźcie sobie państwo, że mieszkacie na niestrzeżonym osiedlu i tajemniczy szaleniec dokonuje podpaleń i eksplozji, które budzą powszechny strach, a nawet kogoś zraniły. Jacek Poniedziałek, na co dzień aktor Nowego Teatru, tym razem w roli reżysera odsłonił to, co dzieje się za ścianą.

Zobacz galerię zdjęć

Oglądamy sfrustrowane rodzeństwo dresiarzy (Ida Jabłońska i Krzysztof Kwiatkowski) porzucone przez ojca (Paweł Kruszelnicki). Uciekł z ich szkolną koleżanką (Hanna Maciąg) w rolę gwiazdy telewizyjnego reality show. Celebruje przed kamerą swoje małe szczęście – niemowlaka o imieniu Rozejmik!, do czasu, gdy dopadnie go okrutny los.

Główny bohater (świetny Cezary Kwiecień) jest wyalienowanym nadwrażliwcem. Cierpi z powodu zakłamania ludzkości, braku autorytetów i idei porządkującej świat. Jego idolem staje się Osama bin Laden, bo porzucił życie w bogactwie, by walczyć ze złem – najpierw komunizmu, a potem kapitalizmu.

Trudno nie zauważyć motywu łączącego "Osamę bohatera" z "Oczyszczonymi". W 2001 r. inscenizacji tekstu Sary Kane dokonał Krzysztof Warlikowski. W przełomowym dla polskiego teatru przedstawieniu pokazał, jak ludzie uważani za wyrzutków społeczeństwa szukają na dnie miłości i walczą o dobro. Jacek Poniedziałek, który grał w tamtym spektaklu, wykonał teraz jego współczesny rewers. Tym razem bohaterami są tak zwani zwykli ludzie. Ich codzienne nieszczęścia w połączeniu ze strachem przed terrorem, podkręcanym przez polityków i media, sprawiają, że decydują się na krwawy samosąd. Czyli terror.

Skończyłoby się na brytyjskim sarkazmie, gdyby nie to, że spektakl zaczyna się układać we współczesną, paradoksalną wersję historii kaźni Chrystusa – o ofierze, która owocuje serią zaskakujących refleksji i iluminacji. Dzięki nim bohaterowie Kelly'ego przeżywają duchowy przełom i na nowo odkrywają w sobie człowieczeństwo.Przede wszystkim siłę solidarności, miłości i współczucia.

Na teatralny cud zapracowali także aktorzy. Po świetnych monologach Pawła Kruszelnickiego i Idy Jabłońskiej zaczynamy lubić ludzi, którzy jeszcze niedawno przypominali bestie. Poniedziałek, wzorem autora, zdaje się mówić, że "nie ma dobra ani zła, są tylko błędy i niebłędy" biorące się z nieświadomości, bo przecież świat jest pułapką. To prawda – jest, trudno jednak zgodzić się z myśleniem reżysera. Nie sposób mówić o błędach, jeśli neguje się zło.

W intrygującym, choć dużo prostszym od "Oczyszczonych", spektaklu godny uwagi jest upiorny żart opowiedziany przez najmłodszą bohaterkę. Mówi, że mimo zakończenia zimnej wojny zarówno ci, którzy żyli po zachodniej, jak i ci po wschodniej stronie żelaznej kurtyny przypominają ofiary bomby neutronowej. Ludzkie dusze wyparowały, ocalały tylko dobra materialne. Cierpimy na deficyt człowieczeństwa.

Wyobraźcie sobie państwo, że mieszkacie na niestrzeżonym osiedlu i tajemniczy szaleniec dokonuje podpaleń i eksplozji, które budzą powszechny strach, a nawet kogoś zraniły. Jacek Poniedziałek, na co dzień aktor Nowego Teatru, tym razem w roli reżysera odsłonił to, co dzieje się za ścianą.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 89% artykułu
Teatr
„Bajo bongo” w Romie. Komunistyczna kukurydza i ideologicznie wrogie melodie
Teatr
Teatr TV. Pojedynek Gombrowicza z Mrożkiem
Teatr
Zamach na Stary Teatr: Minkowska, Perceval i Skrzywanek w nowym sezonie
Teatr
Anna Sroka-Hryń: Przeboje Nataszy Zylskiej skrywają tragiczne przeżycia i traumy
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Materiał Promocyjny
Premiera muzyczno-komediowego show z gwiazdami!