W raporcie Senatu USA o tajnych więzieniach CIA nazwa Polski nie pada, ale dokument potwierdza, że kraj X dostał pieniądze za zgodę na trzymanie w Starych Kiejkutach podejrzanych o terroryzm.
To potwierdzenie informacji, które na początku roku podał „Washington Post". Amerykańscy dziennikarze opisali, jak na początku 2003 r. w amerykańskiej ambasadzie w Warszawie zjawiło się dwóch wysokich rangą urzędników CIA. Wynieśli z budynku dwa kartonowe pudła z 15 mln dolarów, nadane jako przesyłka dyplomatyczna z Niemiec. Agenci załadowali je do samochodu i zawieźli do Agencji Wywiadu. Miał je odebrać ówczesny wiceszef płk Andrzej Derlatka i jego dwaj współpracownicy.
Co stało się z tą sumą, czy i jak została zaksięgowana, na co służby ją przeznaczyły? Zbigniew Siemiątkowski, szef Agencji Wywiadu w latach 2002–2004, a więc gdy w Polsce istniały domniemane bazy CIA, potwierdza, że polskie służby przyjmowały w różnych okresach różne kwoty i rozliczały je według obowiązujących procedur. – Ale te pieniądze nie miały żadnego związku z rzekomymi miejscami odosobnienia – zapewnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą".
Niektórzy nasi rozmówcy mają jednak co do tego wątpliwości. Kontrowersje budzi forma rozliczeń. – Jest szokująca. Agenci CIA przywożą polskiemu wywiadowi pudła z dolarami i je zostawiają. To sposób rozliczeń jak ze służbami krajów Trzeciego Świata – mówi „Rzeczpospolitej" anonimowo jedna z osób, które odgrywały kluczową rolę w przygotowaniu Polski do wejścia do NATO. – Stosując go, dopuszcza się możliwość, że faceci po drugiej stronie mogą wypchać sobie kieszenie i pojechać do Monte Carlo grać w ruletkę – oburza się nasz rozmówca. Dziwi się tym bardziej, że współpraca ze służbami USA zawsze była bardzo sformalizowana: – Nawet po tajnej akcji wywiezienia z Iraku przez polskie służby amerykańskich agentów nikt gotówki nie dawał. Wtedy umorzono Polsce część długu.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski, odnosząc się do kwoty, stwierdził, że jego zdaniem była to forma dozwolonego finansowania zgodna z prawem, m.in. z ustawą o AW i ABW: – Te środki były lokowane na oficjalnych kontach i były pod pełną wewnętrzną kontrolą Agencji Wywiadu.