Polska czeka na zaakceptowanie przez Komisję Europejską Krajowego Planu Odbudowy i jako argument podaje konieczność radzenia sobie z kryzysem uchodźczym. W KPO jednak nie ma szybkich pieniędzy na ten cel.
– Musimy pamiętać, że nawet jak KPO zostanie zaakceptowany, to nie ma już możliwości wypłacania zaliczek. Zatem nawet jeśli Polska realizowałaby z niego jakieś projekty dla uchodźców, to pieniądze dostałaby dopiero po przedstawieniu faktur. Pod warunkiem oczywiście zrealizowania przy okazji tzw. kamieni milowych (w tym likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – red.) – mówi nieoficjalnie nasz rozmówca w Komisji Europejskiej. KPO może zostać zaakceptowany w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Pieniądze już są
Już teraz rząd ma jednak dostęp do pieniędzy na uchodźców, ale musi sięgać do różnych szuflad. Po pierwsze, natychmiast dostępne są pieniądze z krajowych programów spraw wewnętrznych na lata 2014–2020, które nadal mogą być wykorzystywane na sfinansowanie schronienia, żywności i opieki zdrowotnej, w tym na dodatkowy personel. Polska otrzymała na lata 2014–2020 123 mln euro, kwotę tę może wykorzystać do końca tego roku. Ponadto wsparcie dla Ukraińców staje się priorytetem dla wykorzystania Funduszu Azylu, Migracji i Integracji (AMIF) na lata 2021–2027. Z nich będzie można finansować obiekty recepcyjne, w tym specjalistyczne wsparcie dla osób wymagających szczególnej opieki, oraz zarządzanie procedurami azylowymi.
Czytaj więcej
Od wybuchu wojny w Ukrainie zwielokrotniła się liczba ataków i hejtu wobec Białorusinów. A przecież większość z nich odcina się od Łukaszenki i Putina.
Dodatkowo w odpowiedzi na nadzwyczajną sytuację Bruksela zaproponowała bardzo dużą elastyczność funduszy dostępnych w ramach polityki spójności w budżecie na lata 2014–2020 oraz z Funduszu Odbudowy po pandemii. – Polskie władze obecnie dokonują przeglądu pozostałych środków, które nie zostały jeszcze przydzielone na konkretne projekty, które mogłyby zostać udostępnione dla zarządzania kryzysem uchodźczym – powiedziano nam w KE.