Pod koniec lutego na Białorusi odbyło się referendum konstytucyjne. Jedną z przyjętych zmian jest usunięcie z art. 18 białoruskiej konstytucji zapisu o neutralności nuklearnej Białorusi. Nowa konstytucja oznacza, że po raz pierwszy od upadku Związku Radzieckiego na białoruskiej ziemi będzie mogła znaleźć się broń jądrowa.
Czytaj więcej
W niedzielnym referendum na Białorusi zatwierdzono zmiany w konstytucji, w tym tę, według której kraj nie musi być państwem neutralnym nuklearnie - podają rosyjskie agencje prasowe.
- Nie planuję rozmieszczenia u nas broni nuklearnej, produkowania broni nuklearnej ani używania jej przeciwko komukolwiek. Tego nigdy było w planach białoruskiej władzy ani w moich - powiedział Aleksander Łukaszenko w rozmowie z japońską telewizją TBS, cytowany przez białoruską agencję państwową BiełTA.
Pytany, czy te plany mogą ulec zmianie w przypadku "pogorszenia się sytuacji" odparł, że nie. - Nie sądzę, by doszło do takiej sytuacji. Nie uważam, by wszyscy w Ameryce i na Zachodzie tak bardzo oszaleli, że chcieliby rozwiązać ten problem za pomocą broni nuklearnej - powiedział.
Łukaszenko ostrzegł, że jeśli USA, Francja lub Wielka Brytania rozmieszczą broń jądrową w bezpośrednim sąsiedztwie Białorusi, zażąda od prezydenta Rosji Władimira Putina zwrotu Białorusi broni nuklearnej. - Aby zapobiec Hiroszimie i Nagasaki na Białorusi, aby to się nigdy nie wydarzyło, żeby nawet nie było takiego zagrożenia dla Białorusi, powiedziałem: jeśli Amerykanie, Francja, Wielka Brytania rozmieszczą broń nuklearną w pobliżu Białorusi, np. w Polsce, na Litwie czy na Ukrainie, wtedy zażądam od Putina zwrotu broni jądrowej, którą kiedyś przekazaliśmy Rosji - oświadczył.