Z powodu niezaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie kary.
Kary mają być naliczane od doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której Polska zastosuje się do postanowienia wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta z 21 maja 2021 r. w sprawie wstrzymania wydobycia w Turowie. Licznik należności będzie bił każdego dnia, zapewne od środy, aż do wykonania środka tymczasowego TSUE nakazującego wstrzymanie wydobycia węgla. Jeżeli Polska nic z tym nie zrobi, to każdego dnia przybywać będzie kolejne pół miliona aż do wydania wyroku kończącego sprawę Czechy przeciwko Polsce.
Czytaj więcej
Zabezpieczenie sądowe nie może wyrządzać większej szkody niż pożytku.
– Wszystko wskazuje, że wyrok będzie niekorzystny dla Polski, wówczas i tak będzie trzeba zamknąć kopalnię, a jeżeli Polska nie wykona wyroku – należy się spodziewać decyzji o kolejnych karach, jeszcze wyższych ocenia prof. Robert Grzeszczak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Pesymistycznie na spór patrzy prof. Waldemar Gontarski: – Wiceprezes TSUE przyznała sobie kompetencje do nakładania kary finansowej za niewykonanie przez państwo członkowskie postanowienia o środku tymczasowym wydanego przez nią samą. Traktaty nie zawierają takiej kompetencji. Unia nie jest federacją, chociaż nauka niemiecka od lat zauważa, że w praktyce mamy federację, ale niewysłowioną. I zachowuje się ona właśnie jak państwo.