Informacje o inwigilacji Pegasusem w czasie kampanii do parlamentu w 2019 r. posła Krzysztofa Brejzy wywołały burzę i pytania o to, kiedy służby w ramach kontroli operacyjnej mogą zastosować to nowoczesne urządzenie i czy, by po nie sięgnąć, muszą mieć zgodę sądu. Jak sprawdziliśmy, rodzaj sprzętu, który zastosuje służba, sądu nie interesuje.
Sąd ma ostatnie zdanie
„Żadna służba nie jest zobligowana do wskazania we wniosku o zarządzenie kontroli operacyjnej sposobu jej przeprowadzenia, a dla sądu nie jest to informacja, która mogłaby mieć wpływ na sposób rozstrzygnięcia wniosku” – odpowiada nam sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie. I podkreśla, że „sądy nie dysponują narzędziami do kontroli technicznych sposobów wykonywania kontroli operacyjnej”, a „żadne przepisy nie nakazują, ani nie zezwalają na kontrolę technicznych sposobów uzyskania informacji”.
Czytaj więcej
Projekt ustawy, która przypilnuje szpiegowskiego programu, ma być gotowy do marca 2022 r. Do tego czasu zdaniem wielu sądy nie mogą się na niego godzić.
Kontrolę operacyjną – za zgodą sądu – może stosować w Polsce aż sześć służb: Policja, ABW, CBA, Straż Graniczna, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmeria Wojskowa. Trzy lata temu rozszerzono i doprecyzowano jej zakres. Dziś może obejmować np. utrwalanie rozmów prowadzonych przez telefon czy komputer, e-maile, czaty, SMS-y, czy też podsłuch „posesyjny”.
W praktyce służba kieruje wniosek do prokuratora, który ocenia, czy są podstawy do zarządzenia kontroli operacyjnej, a jeśli tak – kieruje on wniosek do sądu. – Okoliczności muszą być uzasadnione. We wniosku o zgodę na podsłuch musi być m.in. podany opis przestępstwa, kwalifikacja prawna, okoliczności uzasadniające potrzebę zastosowania kontroli operacyjnej, w tym bezskuteczność innych środków. Trzeba podać obiekt, numer telefonu czy aparatu telefonicznego, czas kontroli – wylicza jeden ze śledczych.