Ekolodzy krytykują propozycje rządowe dotyczące stref czystego transportu (SCT). Ich zdaniem nie ograniczą smogu i nie oczyszczą powietrza w miastach. Pełno w nich błędów.
Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o elektromobilności. Aktualnie pracuje nad nim Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Nowe przepisy przewidują, że strefy nie będą dotyczyć samochodów należących do jej mieszkańców. Tymczasem badania prowadzone w Krakowie pokazują, że 60 proc. samochodów jeżdżących po mieście należy właśnie do mieszkańców.
Czytaj także: Dramatycznie wysoki poziom smogu w kraju
Zdaniem ekologów, jeśli ponad 60 proc. aut nie będzie musiało spełniać standardów emisji spalin ustanowionych w SCT, to poprawa jakości powietrza będzie niemożliwa. W Europie istnieje ponad 230 stref czystego transportu w każdej z nich wymagania mogą dotyczyć także mieszkańców. Projekt uzależnia możliwość wjazdu do SCT od wieku pojazdu, a nie od ilości zanieczyszczeń, jakie emituje. Wprowadza takie same obostrzenia dla pojazdów z silnikiem benzynowym i silnikiem typu diesel, mimo że te pierwsze emitują znacznie mniej zanieczyszczeń.
Jak pokazują doświadczenia miast takich jak Paryż, Berlin lub Stuttgart, zapisy dotyczące SCT muszą uwzględniać różnicę między silnikami benzynowymi i silnikami dieslowskimi. Do wielkiego Paryża nadal wpuszcza się samochody benzynowe wyprodukowane po 1997 r. Diesli starszych niż 11 lat w przyszłym roku na ulicach Paryża nie będzie. Projekt nie pozwala ustanawiać SCT na dużym obszarze.