Zgodnie z art. 15 ustawy o SN prezesa Sądu Najwyższego, który kieruje konkretną z izb, powołuje prezydent RP po zasięgnięciu opinii pierwszego prezesa SN, na trzyletnią kadencję spośród trzech kandydatów wybranych przez sędziów danej izby SN, a procedura przewiduje trzy etapy. W razie blokowania wyborów w kolejnej turze wystarczy mniejsza liczba sędziów.
W zgromadzeniu wyborczym we wtorek w sprawie kandydata na szefa Izby Cywilnej SN wzięło udział 16 z 30 sędziów tej izby, co zapewniło kworum, gdyż w drugim podejściu do wyborów wystarczy udział połowy sędziów izby.
Czytaj więcej
Jak się dowiedziała "Rzeczpospolita", zebrała się niezbędna liczba sędziów Izby Cywilnej SN. Oznacza to, że jest kworum wymagane przy wyborze kandydatów na prezesa, a to jest teraz kluczowa kwestia.
Kto będzie Prezesem Izby Cywilnej SN? Cień kontrasygnaty
Nad tymi wyborami unosiła się groźba blokowania ich przez sędziów ze starego nadania. Ale także zaostrzony w ostatnich dniach spór o umocowanie przez prezydenta sędziego SN Krzysztofa Wesołowskiego do przewodniczenia zgromadzeniu wyborczemu, po tym jak wolę kandydowania na kolejną kadencję zgłosiła obecna prezes Izby Cywilnej Joanna Misztal Konecka, która nie mogła prowadzić zgromadzenia.
Premier podpisał się pod umocowaniem Wesołowskiego w nowej roli, udzielając tzw. kontrasygnaty, podobno przez niedopatrzenie jego urzędniczego otoczenia, które nie sprawdziło, że chodzi o tzw. neosędziego, co wzburzyło część środowiska prawniczego i starych sędziów SN.