27 listopada marszałek Szymon Hołownia skierował do TK „postanowienie” w sprawie cofnięcia stanowiska Sejmu w postępowaniu przed TK, który w czwartek (30 listopada) ma orzec w kwestii zgodności z Konstytucją RP przepisów unijnych określających procedurę nakładania przez TSUE tymczasowych zakazów oraz kar za ich niewykonanie, jak w przypadku wstrzymania pracy Turowa. W internecie tymczasem powtarzano wpis Kamila Zaradkiewicza, sędziego SN, wiele lat pracującego wcześniej w TK:
„Uchwały stały się niemodne. Teraz Marszałek Sejmu wydaje postanowienia na podstawie ustawy o TK. Ciekawe, kiedy zacznie wydawać wyroki. Nieprawnikom wyjaśniam: nie ma takiego trybu” – napisał prof. Zaradkiewicz.
Czytaj więcej
Trybunał w pełnym składzie 30 listopada orzeknie w sprawie kar dla Polski. We wtorkowej rozprawie uczestniczyło jedenastu sędziów, w tym dwóch z sześciu tzw. buntowników (Zbigniew Jędrzejewski i Bogdan Święczkowski - nie uznających prezesury Julii Przyłębskiej).
– Nieważne, jak marszałek Sejmu nazwał swoją decyzję. Mógł w ogóle jej nie nazywać. Istotne jest, że cofnął stanowisko Sejmu, którego skład się zmienił, ale dla przebiegu postępowania przed TK nie ma to znaczenia – mówi Wojciech Hermeliński, sędzia TK w stanie spoczynku. – Tym bardziej że w piśmie marszałka nie ma nawet prośby o odroczenie wydania wyroku TK czy danie czasu nowemu Sejmowi na zajęcie stanowiska – dodaje sędzia.
Trybunał rozpozna wniosek prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o zbadanie zgodności z Konstytucją RP przepisów unijnych określających procedurę nakładania przez TSUE tymczasowych zakazów oraz kar za ich niewykonanie. Tak było z nakazem wstrzymania pracy Turowa oraz Izby Dyscyplinarnej SN. Pierwszego Polska nie wykonała i zawarła ugodę z Czechami, a Izbę Dyscyplinarną zastąpiono na inną Izbę SN.