W porannej "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Matczak komentował m.in. projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Główne założenia to oddanie spraw dyscyplinarnych dotyczących sędziów i testów niezawisłości w ręce Naczelnego Sądu Administracyjnego. Przyjęcie ustawy ma spełnić kluczowy warunek Komisji Europejskiej (tzw. kamień milowy) dotyczący praworządności, co pozwoli wypłacić Polsce środki z Krajowego Planu Odbudowy.
- Potrzebujemy tych pieniędzy jako naród i ego jednego czy drugiego polityka partii rządzącej nie powinno stać na przeszkodzie - podkreślił konstytucjonalista.
Przypomnijmy, że prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zapowiedział, że jego partia oraz kierowane przez niego Ministerstwo Sprawiedliwości nie poprą projektu w pierwotnym kształcie. Także prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nie pozwoli na wprowadzenie "jakiegokolwiek aktu prawnego, który będzie pozwalał komukolwiek weryfikować legitymacje sędziów nominowanych przez prezydenta RP."
Czytaj więcej
- Byłem zaskoczony kwestią tzw. kamieni milowych, bo ani ja osobiści, ani nikt z Kancelarii Prezydenta, nie uczestniczył w wypracowaniu kamieni milowych, ani w ich zaakceptowaniu. Dowiedzieliśmy się o tym z zewnątrz. Do dziś próbujemy ustalić, jak do tego doszło, że takie zobowiązania zostały przyjęte i kto te zobowiązania w ramach rządu podjął - powiedział prezydent Andrzej Duda.
- Po raz pierwszy w tych zmianach rzeczywiście coś się dzieje. Wcześniejsze propozycje to było mydlenie oczu, a teraz wydaje mi się, że sprawa doszła do ściany i rząd PiS rozumie, że nie może dalej grać tak, jak grał - powiedział Marcin Matczak przyznając, że władza wywiesiła białą flagę na pewnym odcinku frontu walki o zmiany w sądownictwie.