W listopadzie ubiegłego roku Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest niezależnym i niezawisłym sądem, bo system powoływania sędziów jest niewłaściwy.
Wyrok zapadł ze skargi dwojga sędziów - Moniki Dolińskiej-Ficek i Artura Ozimka. Oboje starali się o awans, jednak nowa Krajowa Rada Sądownictwa ich kandydatury oceniła negatywnie. Sędziowie odwołali się do nowej Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, a ta ich skargi odrzuciła. Sędziowie złożyli więc skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, argumentując, że pozbawiono ich prawa do rzetelnego procesu.
Na rzecz obojga sędziów zasądzono po 15 tysięcy euro odszkodowania od władz Polski.
Czytaj więcej
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest niezależnym i niezawisłym sądem, bo system powoływania sędziów jest niewłaściwy - uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Po uprawomocnieniu się orzeczenia polski rząd - a dokładniej Ministerstwo Spraw Zagranicznych - powinien w ciągu trzech miesięcy zastosować się do wyroku i wypłacić sędziom pieniądze. Tak się jednak nie stało do dziś - informuje "TOK FM".