Oddziały dla niepełnoletnich będą się znajdować w więzieniach 1 i 2 klasy bezpieczeństwa. Część skazanych będzie objęta obowiązkiem szkolnym (który trwa do IX klasy podstawówki), zatem musi się im stworzyć warunki do nauki, zatrudnić nauczycieli, założyć bibliotekę i zorganizować opiekę zdrowotną. Opieka penitencjarna będzie potrzebowała nauczycieli i superwizorów nie tylko w aresztach, ale także w więzieniach wraz z rosnącą liczbą dzieci i młodzieży, które weszły na przestępczą ścieżkę. W aresztach przebywa coraz więcej dzieci, które muszą chodzić do szkoły – alarmował program P1 Morgon szwedzkiego radia. Zazwyczaj pedagodzy nauczają młodzież do 21. roku życia, jednak w okresie silnego napływu opieka penitencjarna jest zobligowana dbać przede wszystkim o dzieci mające obowiązek szkolny – donosił.
Szef ds. edukacji dla dorosłych więźniów Johan Ahlström prognozuje, że jesienią przyszłego roku zacznie się publikować ogłoszenia w sprawie nauczycieli szkół podstawowych, którzy są zainteresowani podjęciem pracy w więzieniach dla dzieci i młodzieży. Ilu nauczycieli będzie trzeba zatrudnić? Nie wiadomo.
Tymczasem opieka penitencjarna chciała dysponować znacznie dłuższym okresem na wdrożenie projektu. Szefowa działalności więziennictwa Emma Ekstrand mówi, że największe wyzwanie to wolne pomieszczenia. „Nie mamy nigdzie pustych oddziałów ani miejsc” - przyznaje. Wyzwaniem będzie też rekrutacja personelu.
Liczba miejsc dla dorosłych w aresztach i zakładach karnych ma wzrosnąć trzykrotnie, do 27 tys. do 2033 r. Dlatego rozbudowanie działalności za murami pochłania aż tyle energii, że mogą na tym ucierpieć prace nad więzieniami dla niepełnoletnich. Zwłaszcza że przystosowywanie środowiska do ich potrzeb wymaga ogromnego wkładu i tempa. Obiekcje do projektu zgłosiło też szereg instancji. Rzecznik ds. dziecka, organizacja praw dziecka Rädda Barnen, Unicef. Ten ostatni wyraził obawy, że reforma może wpłynąć negatywnie na prawa dzieci, które pozbawiono wolności i że umieszczanie w zakładach będzie grozić recydywą. Krytycznie do projektu, który ma być przeprowadzony w rekordowo krótkim okresie, odniósł się także związek zawodowy urzędników państwowych w Sztokholmie.
Minister sprawiedliwości Gunnar Strommer tłumaczy jednak konieczność akceleracji działań „alarmującą” przestępczością młodzieży. Przestępczość w szczególnie przyspieszonym tempie angażuje coraz młodsze dzieci – zarówno ofiary, jak i sprawców. Będziemy trzymali wysokie tempo, ponieważ rozwój sytuacji w społeczeństwie wymaga tego od nas – podkreślał.
Ilustrację przekazu ministra sprawiedliwości może stanowić niedawny kazus, który się określa jako historyczny. Siedemnastolatek został skazany na dwanaście lat więzienia za trzy morderstwa i jego usiłowanie na siedmiu osobach. Sprawca miał szesnaście lat, gdy działał na zlecenie piętnastolatka. Ten ostatni (który jest już o rok starszy) usłyszał werdykt dziesięciu lat więzienia za podżeganie do mordestwa i za próbę namawiania do zgładzenia innych osób. Skazanie piętnastolatka na wieloletnie pozbawienie wolności to sprawa bez precedensu. Jeszcze nigdy w historii kryminalistyki żaden piętnastolatek nie usłyszał tak surowego wyroku. Prokurator w sprawie tłumaczyła, że sprawca i prowodyr wykazali się szczególną brutalnością i gdyby tu chodziło o osoby dorosłe, to jedyną adekwatną sankcją byłoby dla obojga dożywocie.