Nie opadł jeszcze kurz po hucznych pierwszych urodzinach fundacji rodzinnej, gdy sierpniowe doniesienia prasowe zmroziły krew w żyłach specjalistom od sukcesji. Zapowiedzi wiceministra Jarosława Nenemana „uszczelniania”, znane nam dobrze z przepisów „Polskiego Ładu”, czyt.: walki z wszelką optymalizacją podatkową, grożą z pewnością wylaniem dziecka z kąpielą. Przebija z nich przede wszystkim brak zrozumienia kształtu ustawy, będącej jednym z większych osiągnięć legislacyjnych ostatnich lat, splatających się w cel strategicznie korzystny dla Polski.
Jeszcze w maju i czerwcu branża doradcza licznie produkowała atrakcyjne raporty poświęcone rocznicy, za sukces uznając ponad 1 tys. zarejestrowanych podmiotów. Czy sama liczba daje powody do świętowania? Jaka jest struktura tych fundacji, komu były oferowane, w jaki sposób, kto skorzystał?
Czytaj więcej
Zapowiedzi Ministerstwa Finansów dotyczące możliwej zmiany modelu opodatkowania fundacji rodzinnej zaledwie po 15 miesiącach jej funkcjonowania budzą ogromne zdziwienie. Jeśli mimo dużych protestów wejdą w życie, to istotnie podważą zaufanie wobec państwa.
Czy zrobiliśmy wszystko, żeby zarazić szersze kręgi ideą pokoleniowej zmiany warty? O ile przez ten rok biznes radzi sobie niezgorzej z jej przyswojeniem, o tyle postawa szerszej rzeszy prawników i obecnej koalicji rządowej stawia ten sukces legislacyjny pod znakiem zapytania. Jeśli ministerstwo spełni swoje zapowiedzi, to śmiało można powiedzieć, że nigdy nie dotrzemy do liczby 2 tys. zarejestrowanych podmiotów. I taki będzie finał idei, która jest wielką, narodową sprawą, lecz odbierana była zbyt często jako kolejna gra w berka podatników z fiskusem.
Najważniejsze dobre pierwsze wrażenie?
Ogromna większość przedsiębiorców i rentierów, a także prawników, doradców podatkowych, wreszcie biur księgowych i notariuszy (wiodących prym w nieoficjalnym konsultingu, zwłaszcza w małych ośrodkach), o ile w ogóle powzięła o nowej ustawie jakąś szczegółową wiedzę, to potraktowała ją nieufnie i bez entuzjazmu. Do dziś spotykamy adwokatów, którzy na co dzień mają do czynienia z prawem spadkowym, ale nie czytali jeszcze ustawy o fundacji rodzinnej. Niewiele kancelarii nie tylko realnie pracuje w całej gamie gałęzi prawa związanych z sukcesją (przede wszystkim prawo cywilne, rodzinne, spółek i podatkowe), ale i zdecydowało się w krótkim czasie w niej wyspecjalizować.