Mikołaj Małecki: Lekkie grono, ciężki problem

Jak postąpić z towarem, którego finalna cena nie jest możliwa do ustalenia w sposób samoobsługowy? Kwestie prawa karnego przenikają się z cywilistyką.

Publikacja: 21.08.2024 04:30

Mikołaj Małecki: Lekkie grono, ciężki problem

Foto: Adobe Stock

Klient kładzie na wadze w sklepie samoobsługowym jedno grono oderwane od kiści. Waga pokazuje zero kg. Zero pomnożone przez dowolną cenę za kilogram zawsze da wynik zero. Czy można legalnie zabrać owoc bez zapłacenia? To jedno z wielu dziwnych pytań przesłanych przez czytelnika „Dogmatów Karnisty”. Nietypowe problemy wymuszają poszukiwanie nieszablonowych rozwiązań. Te okazują się często zbawienne dla skostniałej doktryny i utartej, bezrefleksyjnej praktyki stosowania prawa. Paradoks winnego grona można rozwinąć: jak zakwalifikować wzięcie nie jednego, lecz pięćdziesięciu osobnych gron, ważonych pojedynczo, których waga – jak sama pokazuje – równa się zeru?

Paradoks jednej sztuki

„Ostatnio natknąłem się na zagraniczny filmik w internecie, w którym położono jedno winogrono na wagę kasy” – relacjonuje czytelnik. „Waga nie jest tak dokładna, więc pokazała zero. Później zważono kolejne winogrono i kolejne, i ciągle kasa wskazywała zero, bo pojedyncze ich ważenie nie pokazywało wagi. Zakładając, że winogrona nie były odrywane, ale już leżały luźno, a nie jest nielegalne ważyć rzeczy osobno, czy można mówić tu o kradzieży? W końcu wszystko zostało zrobione ze sztuką jak należy”.

Czytaj więcej

Mikołaj Małecki: Nie da się oszukać kasy samoobsługowej

Pytanie zawiera istotne doprecyzowanie. Co innego zważyć pojedynczy owoc, który już był oderwany i leżał w koszu na sprzedaż. Co innego samodzielnie rozerwać kiść winnego grona, by „oszukać” system: ważyć pojedynczo poszczególne owoce i zabrać je wszystkie bez zapłacenia.

Kluczowe wydaje się udzielenie odpowiedzi na pytanie, jak postąpić z towarem, którego finalna cena nie jest możliwa do ustalenia w sposób samoobsługowy. Kwestie prawa karnego przenikają się z cywilistyką.

Zacznijmy jednak od prostej matematyki. To, że waga nie jest w stanie wyłapać rzeczy o małej wadze, oczywiście nie oznacza, że grono nic nie waży. Gdyby faktycznie ważyło zero, to również cała kiść nie ważyłaby nic. Skoro jednak cała kiść waży „więcej niż zero”, to również pojedyncze owoce składające się na tę sumę muszą mieć jakąś wagę.

Z pojedynczymi owocami, nawet jeśli leżą luzem, należy postąpić tak jak z całą kiścią. Trzeba jednorazowo położyć na wadze naraz tyle owoców, by urządzenie mogło wykryć ich wagę, a kasa przeliczyć ją na cenę towaru. Mniejszej ilości towaru nie da się samodzielnie kupić w klasyczny sposób. Konieczne jest zgłoszenie sytuacji i porozumienie się ze sprzedawcą, który obliczy wagę pojedynczego owocu inną metodą.

Mała waga czynu

Zważenie niewykrywalnego winogrona nie uprawnia do jego zabrania bez zapłacenia. Jeden malutki owoc też ma wartość majątkową i może być samodzielnie w pełni przydatny. Przykładowo, można go pojedynczo dodać do drinka lub przyozdobić nim pucharek lodów. Ważenie sztuki winogrona w nadziei na wagowe zero jest nomen omen niezgodne ze sztuką ważenia towaru wystawionego na sprzedaż. Klient naraża się na odpowiedzialność karną za zabranie cudzej rzeczy w celu przywłaszczenia.

Popełnienie kradzieży nie oznacza jednak, że sprawca zasługuje na niebotyczny wymiar kary. Po pierwsze, jeśli wartość jednej sztuki zbliża się do zera, mamy do czynienia z popełnieniem jedynie wykroczenia, a nie przestępstwa. Wyjątkiem będzie szczególna zuchwałość winogronowego złodziejaszka, który z automatu wpada w regulacje kodeksu karnego. Pomińmy jednak sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem przepisy o kradzieży szczególnie zuchwałej, uchwalone w niekonstytucyjnej procedurze z inicjatywy ministerstwa Zbigniewa Ziobry. Kradzież taniego owocu to tylko wykroczenie.

Po drugie, waga towaru zbliżona do zera świadczy o tym, że i waga społecznej szkodliwości uczynku jest bardzo niska. Społeczna szkodliwość czynu to przesłanka odpowiedzialności karnej, która z istoty rzeczy nie działa zero-jedynkowo. Szkodliwość to wartość skalarna i nie można o niej zapominać w błahych sprawach karnych. Organy ścigania i sądy zobowiązane są w każdej sytuacji „zważyć” czyn przed wyciągnięciem konsekwencji prawnych z jego popełnienia. Nietypowa kradzież lekkiego grona powinna zakończyć się na policyjnym pouczeniu i zobowiązaniu sprawcy do zapłacenia za owoc. Elastyczne regulacje kodeksu wykroczeń pozwalają załagodzić konflikt społeczny w konsensualny i pokojowy sposób.

Definicja kiści

Nieco bardziej problematyczne może okazać się odrywanie pojedynczych gron na terenie sprzedażowym sklepu, nawet jeśli klient działa w celu kupienia zabranych owoców. Rozczłonkowanie kiści prowadzi do jej uszczuplenia. Oberwanie zbyt dużej liczby pojedynczych gron może powodować, że cała kiść pozostawiona w sklepie stanie się niekompletna, a przez to mniej atrakcyjna dla innych kupujących. Oskubana kiść w skrajnej sytuacji jest już niezdatna do sprzedaży. W gruncie rzeczy nie będzie już kiścią, lecz nienadającymi się do spożycia łodygami.

Zbyt radykalne oskubywanie kiści podpada pod wykroczenie polegające na uszkodzeniu cudzej rzeczy ruchomej lub uczynieniu jej niezdatną do użytku. Rzeczą ruchomą jest w tym przypadku „cała” kiść wystawiona na sprzedaż, którą pozbawiono większej liczby kuleczek. Wyjątkiem będą zepsute lub już uszkodzone sztuki winnego grona, które nadal trzymają się łodygi, lecz nie są objęte ofertą sklepu (cena dotyczy pełnowartościowych owoców).

Jeżeli jednak sprawca działa na zdrowych owocach i pozostawi po sobie coś, co trudno będzie nazwać kiścią winogrona, już w momencie pałaszowania wśród sklepowych regałów zostanie popełnione wykroczenie. Nie usprawiedliwi go chęć kupienia mniejszej kiści, jeśli to, co pozostawi, nie będzie w praktyce życia zdatne do sprzedaży.

Autor jest doktorem habilitowanym, wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzi portal DogmatyKarnisty.pl

Klient kładzie na wadze w sklepie samoobsługowym jedno grono oderwane od kiści. Waga pokazuje zero kg. Zero pomnożone przez dowolną cenę za kilogram zawsze da wynik zero. Czy można legalnie zabrać owoc bez zapłacenia? To jedno z wielu dziwnych pytań przesłanych przez czytelnika „Dogmatów Karnisty”. Nietypowe problemy wymuszają poszukiwanie nieszablonowych rozwiązań. Te okazują się często zbawienne dla skostniałej doktryny i utartej, bezrefleksyjnej praktyki stosowania prawa. Paradoks winnego grona można rozwinąć: jak zakwalifikować wzięcie nie jednego, lecz pięćdziesięciu osobnych gron, ważonych pojedynczo, których waga – jak sama pokazuje – równa się zeru?

Pozostało 89% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?