Klient kładzie na wadze w sklepie samoobsługowym jedno grono oderwane od kiści. Waga pokazuje zero kg. Zero pomnożone przez dowolną cenę za kilogram zawsze da wynik zero. Czy można legalnie zabrać owoc bez zapłacenia? To jedno z wielu dziwnych pytań przesłanych przez czytelnika „Dogmatów Karnisty”. Nietypowe problemy wymuszają poszukiwanie nieszablonowych rozwiązań. Te okazują się często zbawienne dla skostniałej doktryny i utartej, bezrefleksyjnej praktyki stosowania prawa. Paradoks winnego grona można rozwinąć: jak zakwalifikować wzięcie nie jednego, lecz pięćdziesięciu osobnych gron, ważonych pojedynczo, których waga – jak sama pokazuje – równa się zeru?
Paradoks jednej sztuki
„Ostatnio natknąłem się na zagraniczny filmik w internecie, w którym położono jedno winogrono na wagę kasy” – relacjonuje czytelnik. „Waga nie jest tak dokładna, więc pokazała zero. Później zważono kolejne winogrono i kolejne, i ciągle kasa wskazywała zero, bo pojedyncze ich ważenie nie pokazywało wagi. Zakładając, że winogrona nie były odrywane, ale już leżały luźno, a nie jest nielegalne ważyć rzeczy osobno, czy można mówić tu o kradzieży? W końcu wszystko zostało zrobione ze sztuką jak należy”.
Czytaj więcej
To, że sprawca jest przebiegły i sprytny, i zamiast wybiec ze sklepu z towarem, udaje, że za niego płaci, nie przekształca kradzieży w oszustwo.
Pytanie zawiera istotne doprecyzowanie. Co innego zważyć pojedynczy owoc, który już był oderwany i leżał w koszu na sprzedaż. Co innego samodzielnie rozerwać kiść winnego grona, by „oszukać” system: ważyć pojedynczo poszczególne owoce i zabrać je wszystkie bez zapłacenia.
Kluczowe wydaje się udzielenie odpowiedzi na pytanie, jak postąpić z towarem, którego finalna cena nie jest możliwa do ustalenia w sposób samoobsługowy. Kwestie prawa karnego przenikają się z cywilistyką.