Janusz Sielicki: Co Polacy sądzą o myśliwych

Poziom akceptacji polowań zależy od sformułowania pytań, ale wniosek jest jeden: przeciwnicy polowań w Polsce są w zdecydowanej mniejszości.

Publikacja: 17.07.2024 04:31

Janusz Sielicki: Co Polacy sądzą o myśliwych

Foto: Adobe Stock

Zlektury gazet czy internetu wynika, że opinia publiczna jest negatywnie nastawiona do łowiectwa, polowań i myśliwych w ogóle. Szczególnie tak zwane media głównego nurtu, jeśli piszą o myśliwych, to raczej negatywnie. Współczesna agora, czyli media społecznościowe (w szczególności Facebook czy X/Twitter) także pełne są treści atakujących łowiectwo i myśliwych. Pojawiające się wątki bieżące, jak nieszczęśliwe wypadki na polowaniu czy zabicie przez myśliwego niewłaściwego zwierzęcia, są w dyskursie publicznym uogólniane i służą do atakowania łowiectwa jako takiego. W internecie bardzo aktywne są organizacje wyraźnie atakujące myśliwych, jak np. Porozumienie „Niech żyją” czy Ludzie przeciw myśliwym. Wtóruje im wielu celebrytów, którzy z atakowania łowiectwa czynią swój znak rozpoznawczy. Coraz częściej działania te przekształcają się w cyberhejt wobec myśliwych. Na ile prezentowane w ten sposób poglądy są odzwierciedleniem rzeczywistych opinii społeczeństwa na łowiectwo i myśliwych?

Z badań socjologicznych wiemy, że treści w mediach społecznościowych tworzy niewielka grupa zaangażowanych internautów. Większość ich użytkowników jest jedynie biernymi odbiorcami. Z badania „Nowe media 2024” firmy IRCenter (na reprezentatywnej próbie ogólnopolskiej internautów w wieku 16+), wynika, że zaledwie 11 proc. internautów uważa się za zdecydowanie aktywnych użytkowników mediów społecznościowych, publikujących w nich własne treści (w tym 2 proc. traktuje to jak pracę).

Czytaj więcej

Błaszczyk, Zientara: Potrzebna prawdziwa reforma prawa łowieckiego

Kolejne 26 proc. uważa się za raczej aktywnych, którzy czasem coś opublikują czy skomentują. Reszta, to jest 62 proc. polskich internautów, jest zasadniczo biernymi odbiorcami treści (więcej: https://marketingprzykawie.pl/espresso/czy-polacy-sa-aktywni-w-mediach-spolecznosciowych-raport-ircenter/).

Powstaje zatem pytanie, czy Polacy faktycznie są przeciw polowaniom. Chcąc znaleźć odpowiedź na to pytanie, firma IRCenter zbadała stosunek naszego społeczeństwa do łowiectwa. Badanie opinii zostało przeprowadzone na ogólnopolskiej próbie reprezentatywnej Polaków w wieku 18–65 lat pod koniec 2023 roku, z uwzględnieniem rozkładu wieku, płci, województwa i wielkości miejscowości. Zadaliśmy respondentom pytanie: „Które określenie najlepiej oddaje Pana/i zdanie dotyczące polowania na dzikie zwierzęta?” Odpowiedzi uwzględniają różne kategorie zwierząt i różny stosunek do polowań.

Zacznijmy od przeciwników – to 32 proc. ogółu Polaków, z czego 30 proc. to osoby przeciwne polowaniom w ogóle, a reszta (czyli 2 proc.) to przeciwnicy polowań na ptaki.

Widać zatem, że zakaz polowań na ptaki, o którym jest ostatnio bardzo głośno na skutek działań Ministerstwa Klimatu, które forsuje taki zakaz, nie istnieje jako samodzielny byt w opinii społecznej. Przeciwnikami polowań częściej są kobiety (40 proc.) i mieszkańcy wielkich miast (42 proc.). Zdecydowanie najmniej jest ich wśród mieszkańców wsi – deklaruje tak jedna czwarta z nich (25 proc.).

Co ciekawe, aż jedna czwarta Polaków (27 proc.) nie ma zdania na temat polowań. Można zatem powiedzieć, ze przeciwnicy polowań są w zdecydowanej mniejszości, gdyż popierający polowania i obojętni stanowią razem aż 67 proc., to jest dwie trzecie Polaków.

Badania IRCenter nie są jedynymi, które dają taki obraz opinii publicznej. Dla porównania w badaniu przeprowadzonym w kilku krajach Europy przez brytyjską firmę YouGov dla FACE (Europejskiego Zrzeszenia Łowiectwa i Ochrony Przyrody) aż 62 proc. Polaków odpowiedziało, że akceptuje polowanie dla trofeów, o ile jest zgodne z prawem i polowanie wspiera działania ochronne. Ponad połowa Polaków w tym badaniu (52 proc.) uważa, że dopuszczalne jest, aby inne osoby w moim kraju polowały, jeśli robią to legalnie i zgodnie z przepisami dotyczącymi łowiectwa.

Poziom akceptacji polowań zależy od sformułowania pytań, ale łączy je jeden wniosek – przeciwnicy polowań w Polsce są w zdecydowanej mniejszości.

Warto, by wiedza ta dotarła do jak najszerszego grona odbiorców, w szczególności decydentów w obszarze łowiectwa.

Zlektury gazet czy internetu wynika, że opinia publiczna jest negatywnie nastawiona do łowiectwa, polowań i myśliwych w ogóle. Szczególnie tak zwane media głównego nurtu, jeśli piszą o myśliwych, to raczej negatywnie. Współczesna agora, czyli media społecznościowe (w szczególności Facebook czy X/Twitter) także pełne są treści atakujących łowiectwo i myśliwych. Pojawiające się wątki bieżące, jak nieszczęśliwe wypadki na polowaniu czy zabicie przez myśliwego niewłaściwego zwierzęcia, są w dyskursie publicznym uogólniane i służą do atakowania łowiectwa jako takiego. W internecie bardzo aktywne są organizacje wyraźnie atakujące myśliwych, jak np. Porozumienie „Niech żyją” czy Ludzie przeciw myśliwym. Wtóruje im wielu celebrytów, którzy z atakowania łowiectwa czynią swój znak rozpoznawczy. Coraz częściej działania te przekształcają się w cyberhejt wobec myśliwych. Na ile prezentowane w ten sposób poglądy są odzwierciedleniem rzeczywistych opinii społeczeństwa na łowiectwo i myśliwych?

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?