Ochrona treści informacyjnych publikowanych w internecie to przede wszystkim przeciwdziałanie mowie nienawiści, bezprawnym treściom – dezinformacji i wulgaryzmom w mediach elektronicznych oraz ich monetyzacji, w tym na platformach internetowych. Tego wymaga prawo europejskie i w drodze implementacji do polskiego prawa dyrektywy o prawie autorskim i prawach pokrewnych na jednolitym rynku (aktu o usługach cyfrowych, DSA) oraz o rynkach cyfrowych (DMA) powinno obowiązywać od lutego 2024 r. w Polsce.
Przejęcie, kopiowanie cudzych treści i osiąganie przychodów z reklam medialnych przez big-techy (apel polskich mediów z 4 lipca 2024 r.) to więc tylko jedna strona problemu – podziału przychodów i tantiem. Akt o usługach cyfrowych DSA natomiast zawiera szersze regulacje, dotyczące nielegalnych treści na krajowych i zagranicznych platformach internetowych, oraz stworzenia bezpiecznego środowiska internetowego dla wszystkich konsumentów, nie tylko mediów, ochrony dóbr osobistych i godności ofiar hejtu. Chodzi też o eliminację takich pozornie neutralnych treści jak: „Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem”, zaraz obok obraźliwych komentarzy i reklam. Zarówno na platformach globalnych, jak i, niestety, krajowych.
Czytaj więcej
Publikacja nieprawdziwych informacji w sieci powinna być nieopłacalna.
Mowa nienawiści to rynek
W dobie cyfryzacji, kiedy dostęp do informacji jest nieograniczony, mowa nienawiści i hejt stały się wyzwaniem dla współczesnych społeczeństw. Rozwój technologii, który miał ułatwić komunikację i wymianę poglądów, przyniósł również eskalację przemocy słownej i wrogości w debacie publicznej. Platformy internetowe, także w polskich mediach, tak ważne w dystrybucji treści, często nieświadomie przyczyniają się do monetyzacji mowy nienawiści, co prowadzi do poważnych konsekwencji społecznych.
Nowe technologie mają wpływ na wiele branż, a wartość rynku AI rośnie. Media liczą się jako ważna gałąź przemysłu, przestając być jedynie sferą oddziaływania sił społecznych, popularyzacji wartościowych treści, wiedzy, edukacji czy tylko rzetelnej informacji. Dla 56 proc. użytkowników w szesnastu krajach platformy internetowe są podstawowym źródłem informacji. To dobrodziejstwo dla świata, ale ma swą ciemną, biznesową stronę: silnej konkurencji firm oraz wykorzystywania mowy nienawiści, czyli nowego rodzaju przestępstwa, szczególnego dla przestrzeni cyfrowej, z przychodami z reklam i kliknięć w tle. Zagrożeniem dla wartości demokratycznych jest więc przemoc w cyfrowym świecie, nie tylko wirtualna. Anonimowość i brak bezpośrednich konsekwencji sprzyjają rozprzestrzenianiu się obraźliwych, agresywnych komunikatów.