Trwają konsultacje publiczne rządowego projektu nowelizacji przepisów o przepadku pojazdów (wykaz prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pod pozycją UD34). Represyjne zmiany w kodeksie karnym przygotowane w resorcie Zbigniewa Ziobry przewidują obligatoryjną konfiskatę aut. Twórcy przepisów byli jednak wyjątkowo pobłażliwi dla mniej pijanych: wszystkim jadącym po alkoholu, lecz poniżej 1,5 promila, przepadek nie zagraża.
Z jednej strony sąd ma związane ręce: musi orzekać przepadek w sytuacjach nieuzasadnionych. Z drugiej strony przepisy gwarantują bezpieczeństwo części pijanych sprawców, nawet jeśli brawura na drodze uzasadniałaby odebranie im auta. Te absurdy muszą ulec zmianie.
Czytaj więcej
Przez 1,5 miesiąca obowiązania przepisów o konfiskacie aut tymczasowo zajęto 934 pojazdy mechaniczne - wynika z najnowszych policyjnych statystyk.
Sąd może, nie musi
W Krakowskim Instytucie Prawa Karnego Fundacji przygotowaliśmy opinię do projektu zaprezentowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości (jest dostępna na stronie k.p.k.pl). W pełni zasadnie ministerstwo proponuje zniesienie obligatoryjności orzekania przepadku. Tę wadę obowiązujących przepisów krytykowałem od dawna. Reakcja na popełniony czyn musi być sprawiedliwa, proporcjonalna do sytuacji, celowa, uzasadniona dyrektywami wymiaru kary. Nie może być tak, że sąd musi odebrać auto kierowcy. Sąd musi móc podjąć decyzję, czy konfiskata będzie uzasadniona w konkretnej sytuacji.
Podstawowy przepis określający instytucję przepadku pojazdów powinien zostać uzupełniony doprecyzowaniem, że sąd może orzec przepadek pojazdu, „jeśli cele kary zostaną w ten sposób spełnione”. Dodanie takiej klauzuli oznaczałoby, że sąd będzie zobligowany każdorazowo wykazać, z jakiego powodu uznał orzeczenie przepadku za celowe. Eliminowałoby to ryzyko automatycznego orzekania przepadku, co jest ogólnym celem proponowanej nowelizacji.