Mikołaj Małecki: Żniwa to nie wybryk, czyli jak nie psuć dobrego prawa

Nie sposób tolerować złośliwego odkładania prac w gospodarstwie na godziny nocne. Wyłączanie odpowiedzialności za tego typu działania mogłoby doprowadzić do groźnych skutków społecznych i eskalacji konfliktów.

Publikacja: 03.04.2024 04:30

Mikołaj Małecki: Żniwa to nie wybryk, czyli jak nie psuć dobrego prawa

Foto: Adobe Stock

Posłowie opozycji chcą wzmocnić ochronę prawną rolników. Ich niedawne protesty to naturalne paliwo dla sejmowych populistów, próbujących żerować na społecznych emocjach. „Projektowana zmiana (…) ma na celu uniemożliwienie karania rolników za prowadzenie prac w godzinach nocnych w gospodarstwie, co do tej pory bywało uznawane za zakłócanie ciszy nocnej” – przekonują opozycyjni autorzy projektu (druk nr 210). – „W związku z tym, że wieś coraz częściej staje się miejscem zamieszkania osób, które nie prowadzą działalności rolniczej i nie znają jej specyfiki, zdarzają się sytuacje, w których wzywana jest policja, w związku z rzekomym naruszeniem ciszy nocnej przez rolnika” – czytamy w uzasadnieniu. – „Mimo że według Sądu Najwyższego przepis art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń uzależnia odpowiedzialność za wykroczenie od stwierdzenia, że czyn ten stanowi wybryk, nie znalazło to odzwierciedlenia w obowiązujących przepisach, powodując niepewność prawną rolników, którzy wykonują swoją pracę”.

Remedium ma być dodanie do art. 51 k.w. nowego paragrafu 4: „Nie popełnia wykroczenia, kto czyn określony w § 1 popełnia w związku z prowadzeniem prac w gospodarstwie rolnym”.

Czytaj więcej

Mikołaj Małecki: Poprawić definicję zgwałcenia

Jakie uzasadnienie?

Projekt jest nieakceptowalny z kilku powodów. Przede wszystkim nieprawdziwe jest stwierdzenie, jakoby wymóg uznania czynu za wybryk nie znajdował odzwierciedlenia w obowiązujących przepisach. Wystarczy przeczytać art. 51 § 1 k.w., by stwierdzić, że jest inaczej. A brzmi on tak: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

Jak widać, przepis wymienia trzy przykłady niewłaściwego zachowania sprawcy: krzyk, hałas i alarm, a także obejmuje penalizacją „inne wybryki”. Użycie tego określenia dowodzi, że nie każdy krzyk, hałas czy alarm stanowią wykroczenie, lecz muszą być też wybrykiem – to ich dodatkowa cecha polegająca na naruszaniu norm społecznych, podszytego zamiarem dopuszczenia się zachowania niestosownego, nie na miejscu.

Sąd Najwyższy ma rację, gdy wymaga zaistnienia wybryku, a wynika to z przepisów, które już obowiązują.

Przechodzimy więc do kluczowej kwestii: czy prace w gospodarstwie rolnym w godzinach nocnych mogą być uznane za karalny wybryk. Jakiś czas temu wspólnie z osobami obserwującymi „Dogmaty Karnisty” analizowałem medialną sprawę rolnika z Lublina, który obsiewa i kosi pole położone w środku osiedla mieszkaniowego. Rolnik ma prawo korzystać ze swojej własności, ma prawo zasiać i zebrać zboże. Może to robić za pomocą specjalistycznego urządzenia rolniczego, emitującego typowy dźwięk.

Musi zebrać zboże w określonej porze roku oraz w okienku pogodowym, gdy jest ono suche. Może się zdarzyć, że koszenie należy kontynuować późnym wieczorem i w nocy. Gdy prognoza pogody wskazuje na nadchodzący deszcz, koszenia nie można odłożyć, gdyż mokrego zboża nie da się zebrać. Koszenia nie można też odkładać w nieskończoność, bo kłosy zaczną tracić ziarno.

Krótko mówiąc: prowadzenie prac gospodarskich, które są konieczne, celowe, uzasadnione okolicznościami, np. żniwa w porze wieczornej i nocnej, by zdążyć przed pogorszeniem się pogody, nie nosi znamion wykroczenia, bo nie jest w ogóle zachowaniem bezprawnym. Nie potrzeba żadnej nowelizacji, by to stwierdzić.

Wejście w życie proponowanej regulacji wyłączy odpowiedzialność karną za ewidentne naruszanie podstawowych norm społecznych przez rolników. Przykładowo, zdaniem projektodawców celowe rozpoczynanie hałaśliwych prac gospodarskich dopiero po zmroku, by zdenerwować sąsiadów, nie powinno być karane jako zakłócanie ciszy nocnej. Złośliwe odkładanie prac na później to postępowanie, którego nie sposób tolerować. Wyłączanie odpowiedzialności za tego typu wybryki popełniane pod pozorem prac w gospodarstwie może prowadzić do groźnych skutków społecznych i eskalacji konfliktów.

Nagi kombajnista

Przepis jest absurdalny z jeszcze innego powodu. Odpowiedzialność za wykroczenie ma być wyłączona, gdy rolnik działa „w związku z prowadzeniem prac w gospodarstwie rolnym”. Przeczytajmy uważnie przytoczone zdanie. Nie ma w nim bynajmniej mowy o wyłączeniu odpowiedzialności za to, że ktoś „pracuje” na roli. Chodzi jedynie o czyn „popełniony w związku” z prowadzeniem prac w gospodarstwie. Czyli, paradoksalnie, przepis tak naprawdę w ogóle nie obejmuje koszenia zboża przez osobę prowadzącą gospodarstwo rolne, lecz wyłącza karalność wszystkich wybryków popełnionych w związku z takimi działaniami.

Projektowana regulacja pozwala na bezkarne popełnianie różnorodnych wybryków zakłócających porządek i spokój lub nawet siejących zgorszenie, jeśli tylko będą podjęte w związku z prowadzeniem prac na roli. Wyobraźmy więc sobie rozebranego do naga kombajnistę, który publicznie krzykami i innymi gestami chce zwrócić uwagę okolicznych mieszkańców. Popełnia wybryk zakłócający porządek publiczny w związku z prowadzonymi pracami, ale – zdaniem posłów opozycji –nie powinien być za to ukarany. Trudno odgadnąć, jaka idea przyświecała takiemu pomysłowi.

Budowa domu po cichu

Wybryki popełniane przez rolników mają być tolerowane. Warto w tym kontekście zapytać: a co z innymi branżami? Czy hałas związany z prowadzeniem prac budowlanych będzie stanowił wykroczenie? Budowa drogi czy gruntowny remont mieszkania siłą rzeczy generują hałas. Logika proponowanej regulacji zakłada jednak, że tylko osoby prowadzące prace w gospodarstwie rolnym korzystają ze swoistego uprzywilejowania i nie popełniają wykroczenia. Rozumowanie a contrario wskazuje więc na to, że karalne mają być działania wszystkich innych branż pozostawionych poza zakresem tej regulacji.

Widać wyraźnie, że mamy do czynienia z wybiórczą kazuistyką, prowadzącą do nierówności wobec prawa, która uwstecznia kodeks wykroczeń i narusza konstytucję.

Autor jest doktorem habilitowanym, wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzi portal DogmatyKarnisty.pl

Posłowie opozycji chcą wzmocnić ochronę prawną rolników. Ich niedawne protesty to naturalne paliwo dla sejmowych populistów, próbujących żerować na społecznych emocjach. „Projektowana zmiana (…) ma na celu uniemożliwienie karania rolników za prowadzenie prac w godzinach nocnych w gospodarstwie, co do tej pory bywało uznawane za zakłócanie ciszy nocnej” – przekonują opozycyjni autorzy projektu (druk nr 210). – „W związku z tym, że wieś coraz częściej staje się miejscem zamieszkania osób, które nie prowadzą działalności rolniczej i nie znają jej specyfiki, zdarzają się sytuacje, w których wzywana jest policja, w związku z rzekomym naruszeniem ciszy nocnej przez rolnika” – czytamy w uzasadnieniu. – „Mimo że według Sądu Najwyższego przepis art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń uzależnia odpowiedzialność za wykroczenie od stwierdzenia, że czyn ten stanowi wybryk, nie znalazło to odzwierciedlenia w obowiązujących przepisach, powodując niepewność prawną rolników, którzy wykonują swoją pracę”.

Pozostało 84% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?