Chodzi o migrantkę, którą lekarka pierwszego kontaktu poprosiła o zdjęcie chusty, aby ją zbadać w gabinecie. Kobieta nosiła bowiem chustę okrywającą włosy, uszy i szyję. Zakwestionowała jednak potrzebę zdjęcia nakrycia głowy, bo wizyta dotyczyła dolegliwości w innej części ciała, której chusta nie zakrywała. Usłyszała jednak komentarze, które odebrała jako szykany. Potem umówiła się na wizytę do innego lekarza w przychodni, który ją zbadał bez proszenia o zdjęcie chusty. Ostatecznie kobieta zgłosiła lekarkę pierwszego kontaktu do rzecznika ds. dyskryminacji, zarzucając jej szykany.
Ten uznał, że chodzi tu o „bezpośrednią dyskryminację”, i zażądał, by odpowiedzialny za opiekę zdrowotną region Uppsala zapłacił kobiecie 70 tys. koron zadośćuczynienia. Rzecznik domagał się też złożenia wyjaśnienia, dlaczego lekarka chciała, by kobieta zdjęła chustę, i ocenił, że uzasadnienie nie było satysfakcjonujące. Zdaniem rzecznika, lekarka naraziła kobietę na dyskryminację „poprzez gorsze traktowanie jej niż innego potencjalnego pacjenta w porównywalnym scenariuszu”. Skonstatował też, że miało to związek z jej wyznaniem.
Czytaj więcej
Strony umożliwiające wyszukiwanie danych to kopalnia złota dla przestępców.
To ważne, by wszyscy, którzy kierują się do lekarza, czuli się bezpiecznie i wiedzieli, że będą traktowani w niedyskryminujący sposób – tłumaczyła prawniczka Sandra Danowsky w trakcie postępowania u rzecznika ds. dyskryminacji. W jej opinii nieodpowiedni sposób badania może prowadzić do tego, że niektóre osoby nie będą szukać pomocy lekarskiej. I dlatego rzecznik ds. dyskryminacji musi przeciwko temu występować – podkreśliła prawniczka.
Tymczasem region Uppsala jest gotowy kruszyć kopie o lekarkę i nie wyraża zgody na odszkodowanie. Björn-Owe Björk, przewodniczący zarządu regionu, podkreślał, że według rzecznika ds. dyskryminacji „lekarzowi nie wolno przy medycznym badaniu stawiać kwestii zdjęcia chusty”. Jego zdaniem jest to nieracjonalne, bo lekarz musi zadawać takie pytania, by móc wykonywać pracę w sposób bezpieczny dla pacjenta. Podkreślał jednocześnie, że noszenie symboli religijnych jest oczywistym prawem. Jednak tego typu prejudykatu (decyzji rzecznika – dop. autora), który może być zastosowany w praktyce, nie możemy zaakceptować – podkreślił.