Bartosz Tiutiunik: Zbytek ciekawości

Gdy kontrolujący wątpi w poufność dokumentu, musi go przekazać UOKiK.

Publikacja: 30.05.2023 12:11

Bartosz Tiutiunik: Zbytek ciekawości

Foto: Adobe Stock

Nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów jest zdaniem Naczelnej Rady Adwokackiej przykładem wadliwej implementacji prawa wspólnotowego do krajowego porządku prawnego. W wielu miejscach stanowi nadinterpretację zapisów unijnej dyrektywy 2019/1 lub wprowadza rozwiązania przez nią nie wymagane. Naczelna Rada Adwokacka, podobnie jak wiele innych organizacji, krytycznie oceniała w toku prac legislacyjnych przygotowaną ustawę, która słusznie została odrzucona przez Senat. O ile bowiem nie budzi wątpliwości cel regulacji, którym jest zwiększenie skuteczności egzekwowania zasad konkurencji i zwalczanie jej nieuczciwych przejawów, o tyle zakres uprawnień, które ustawodawca przyznał prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, trudno w pewnych sytuacjach określić jako minimalny czy proporcjonalny do tego celu i należycie uwzględniający ochronę innych wartości i praw.

art38502901Kolizja dwóch wartości

Gdy przedsiębiorca lub osoba przez niego upoważniona oświadczy kontrolującemu, że ujawnione pisma lub dokumenty (także te zawarte na nośnikach lub urządzeniach informatycznych) objęte są tajemnicą zawodową prawnika, który udzielał mu pomocy prawnej, dochodzi niejako do kolizji dwóch wartości. Z jednej strony jest to potrzeba ochrony poufności między przedsiębiorcą a profesjonalnym prawnikiem, którą chroni tajemnica adwokacka i radcowska. Z drugiej strony jest zaś potrzeba ochrony konkurencji przed nieuczciwymi praktykami.

Sposób rozwiązania tej sytuacji w znowelizowanej ustawie budzi trzy zasadnicze zastrzeżenia i wątpliwości.

Po pierwsze – kontrolujący, który uzyskał od przedsiębiorcy informację, że dany dokument zawiera pisemną komunikację między nim a prawnikiem, zobowiązany jest pozostawić taki dokument w miejscu kontroli, bez zapoznawania się z nim, tylko gdy prawnikiem tym jest niezależny od kontrolowanego adwokat, radca prawny lub prawnik z Unii Europejskiej w rozumieniu ustawy o świadczeniu przez prawników pomocy prawnej w Rzeczpospolitej Polskiej. Taka regulacja może budzić wątpliwości, czy niezależnym od kontrolowanego jest tzw. prawnik wewnętrzny, zatrudniony u przedsiębiorcy w oparciu o umowę pracę.

Problem ten nie będzie oczywiście dotyczył adwokatów, którzy nie mogą być zatrudniani na podstawie umowy o pracę, ale może zaistnieć w przypadku radcy prawnego zatrudnionego u przedsiębiorcy właśnie na podstawie umowy o pracę. Taki zapis ustawy może prowadzić do tego, że kontrolujący nie będą respektować oświadczeń przedsiębiorcy, gdy korespondencja będzie między przedsiębiorcą a radcą prawnym zatrudnionym u niego na podstawie umowy o pracę, który zostanie zakwalifikowany jako tzw. prawnik wewnętrzny, bez cechy niezależności od przedsiębiorcy.

Po drugie – zasada pozostawienia dokumentów zawierających pisemną komunikację między przedsiębiorcą a prawnikiem dotyczy w świetle ustawy nowelizującej jedynie tych, które zostały wytworzone lub sporządzone w związku z celem postępowania prowadzonego przez prezesa UOKiK. W świetle takiej regulacji istnieje niebezpieczeństwo nadużyć ze strony kontrolujących polegających na zajmowaniu dokumentów i pism obejmujących tajemnicę adwokacką lub radcowską, ale niezwiązanych z toczącym się przed prezesem UOKiK postępowaniem, w ramach którego prowadzona jest kontrola.

Po trzecie – zdecydowany sprzeciw wywołuje wprowadzenie dla kontrolującego uprawnienia do zapoznania się z pismem lub dokumentem, jeśli przedsiębiorca oświadczy, że zawiera ono komunikację między nim a adwokatem lub radcą prawnym. Kontrolujący, jak to określa ustawa, może zapoznać się z dokumentem „pobieżne” i „w sposób pozwalający na ustalenie autora, adresata, tytułu oraz przedmiotu i daty pisma”. Jest to ograniczenie ogólnikowe, nieostre i w sumie iluzoryczne. W praktyce może prowadzić do nadużyć ze strony kontrolujących i zapoznawania się przez nich z treścią pism, które z uwagi na tajemnicę adwokacką lub radcowską powinny być zostawione u przedsiębiorcy bez zapoznawania się z nimi. Rozwiązanie to jest nieadekwatne do celów i nieproporcjonalne do zagrożeń, które niesie. Nie wiadomo również, czemu ma służyć (poza zaspokojeniem ciekawości kontrolującego).

Kontrolującemu nic do tego

W sytuacji bowiem, gdy kontrolujący wątpi w oświadczenie przedsiębiorcy o poufnym charakterze danego dokumentu, to ma – w świetle znowelizowanej ustawy – obowiązek niezwłocznego przekazania takiego dokumentu do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uprawniony jest po zapoznaniu się z jego treścią zwrócić go przedsiębiorcy albo prezesowi UOKiK. Nie ma zatem uzasadnionej potrzeby, by kontrolujący zapoznawał się, nawet pobieżnie, z treścią dokumentu. Powinien albo zostawić dokument w miejscu kontroli, albo przekazać go do sądu. Również owa procedura przekazania takiego dokumentu przez kontrolującego do sądu budzi zastrzeżenia. Nie sprecyzowano, w jaki sposób taki dokument ma być zabezpieczony przed ujawnieniem jego treści w okresie między jego zatrzymaniem a przekazaniem do sądu. Nie określono precyzyjnie terminu przekazania. Kontrolujący wprawdzie ma taki dokument do sądu przekazać „niezwłocznie”, ale jednocześnie może to zrobić „nie później niż po zakończeniu kontroli”. Takie rozwiązanie również może sprzyjać nadużyciom, ponieważ przedsiębiorca w istocie traci na bliżej nieokreślony czas kontakt i kontrolę nad dokumentacją, która zawiera treści objęte tajemnicą adwokacką lub radcowską, a władztwo nad nimi (bez kontroli) przejmuje kontrolujący.

Jesteśmy gotowi

Wchodząca w życie regulacja jest nieadekwatną i nieproporcjonalną ingerencją ustawodawcy w obszar chroniony tajemnicą adwokacką i radcowską. Może być w praktyce źródłem nadużyć i nieuprawnionych zachowań i ingerencji władzy w prawa i gwarancje przedsiębiorców oraz w wykonywanie zawodu przez adwokatów i radców prawnych.

Naczelna Rada Adwokacka będzie wnikliwie obserwować praktykę stosowania nowych przepisów tak przez prezesa UOKiK, jak i przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów pod kątem respektowania tajemnicy adwokackiej i ochrony interesów polskich przedsiębiorców.

Jesteśmy również otwarci na współpracę z organizacjami polskich przedsiębiorców.

Autor jest adwokatem, wiceprezesem Naczelnej Rady Adwokackiej

Nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów jest zdaniem Naczelnej Rady Adwokackiej przykładem wadliwej implementacji prawa wspólnotowego do krajowego porządku prawnego. W wielu miejscach stanowi nadinterpretację zapisów unijnej dyrektywy 2019/1 lub wprowadza rozwiązania przez nią nie wymagane. Naczelna Rada Adwokacka, podobnie jak wiele innych organizacji, krytycznie oceniała w toku prac legislacyjnych przygotowaną ustawę, która słusznie została odrzucona przez Senat. O ile bowiem nie budzi wątpliwości cel regulacji, którym jest zwiększenie skuteczności egzekwowania zasad konkurencji i zwalczanie jej nieuczciwych przejawów, o tyle zakres uprawnień, które ustawodawca przyznał prezesowi Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, trudno w pewnych sytuacjach określić jako minimalny czy proporcjonalny do tego celu i należycie uwzględniający ochronę innych wartości i praw.

Pozostało 87% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?