Marek Domagalski: Sądowe i ludzkie przeprosiny

Szybkimi krokami zbliżamy się do wyborczego starcia, co potwierdzają coraz natarczywsze informacje o słownych potyczkach polityków. Czasem to zwyczajne pyskówki. Nie jesteśmy wobec nich bezbronni.

Publikacja: 04.04.2023 10:07

Marek Domagalski: Sądowe i ludzkie przeprosiny

Foto: AdobeStock

Wystarczy zdobyć się na dystans do nich, a jak trzeba, na przeprosiny. Jeszcze nie zakończył się proces między posłami Borysem Budką z PO i Joanną Lichocką z PiS, a oboje skomentowali nieprawomocny wyrok, nie szczędząc sobie kąśliwości. Budka poinformował na Twitterze, że sąd oddalił pozew Lichockiej, w którym domaga się od niego przeprosin za zniesławienie po swym pamiętnym geście w Sejmie, kiedy pokazała środkowy palec podczas głosowania za pieniędzmi dla TVP (wykorzystała to następnie w kampanii wyborczej PO), więc wygrała prawda.

Posłanka zrewanżowała się wpisem: Sąd uznał, że zasady demokracji pozwalają politykom na więcej niż zwykłym ludziom, i uwierzył we wszystko panu Budce. Będzie się więc odwoływać.

Prawdę mówiąc, z całej tej historii pamiętam tylko ów palec, ale nie będę zastępował tu sądu, tym bardziej że takie sprawy nie powinny w ogóle do niego trafiać, gdyż nawet prawomocny wyrok sądu nie przybliży nas zbytnio ani do prawdy, ani do zasad, jakimi należy się kierować w debacie publicznej.

Czytaj więcej

Lichocka przegrała w sądzie z Budką. Poszło o słynny gest

Sądowe przeprosiny, choć finansowo zdrożały (co pokazuje sprawa Sikorski–Kaczyński zakończona jednak ugodą), to merytorycznie staniały.

Pośrednio pokazuje to najnowsza pyskówka – bo jak nazwać słowa posłanki PO Marty Wcisło z dwudziestosekundowego nagrania w sieci o pośle obozu rządowego: „Jak byście nazwali Janusza Kowalskiego, który kandydował z Platformy, kwiaty przynosił i o zdjęcia prosił Donalda Tuska, a dziś namawia na głosowanie na Mentzena? Kłamca, faryzeusz, a może alfons? A może inaczej?”

Nawet jeśli tych słów nie weźmiemy dosłownie, to z pewnością nie należą do dopuszczalnych. Bo przede wszystkim zaśmiecają język debaty publicznej.

Poseł jednak zapowiedział, że nie pozwie posłanki, nie szczędząc przy tym jej krytyki, że takimi wypowiedziami szuka pomysłu na wyróżnienie się, bo nie ma nic merytorycznego do zaproponowania wyborcom.

I to chyba jest metoda: nie reagować zbyt pochopnie na zaczepki, nie biec od razu do sądu, a jak już tam trafimy, to szukać okazji do zawarcia ugody.

Opinii publicznej daję zaś pod rozwagę, że prawda sądowa niekoniecznie bywa całą prawdą, a oprócz sądowych przeprosin są zwyczajne ludzkie przeprosiny. Niech to będą też wielkanocne życzenia.

Wystarczy zdobyć się na dystans do nich, a jak trzeba, na przeprosiny. Jeszcze nie zakończył się proces między posłami Borysem Budką z PO i Joanną Lichocką z PiS, a oboje skomentowali nieprawomocny wyrok, nie szczędząc sobie kąśliwości. Budka poinformował na Twitterze, że sąd oddalił pozew Lichockiej, w którym domaga się od niego przeprosin za zniesławienie po swym pamiętnym geście w Sejmie, kiedy pokazała środkowy palec podczas głosowania za pieniędzmi dla TVP (wykorzystała to następnie w kampanii wyborczej PO), więc wygrała prawda.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?