Ochrona patentowa jest jednym z kluczowych zagadnień. Wyłączność płynąca z udzielonego patentu z jednej strony bezpośrednio stymuluje rozwój nowoczesnych technologii i postęp. Z drugiej jednak system ochrony patentowej nie może rzutować na dostępność leków i rozwój konkurencji. Jednym z ciekawszych zagadnień związanych z ochroną patentową stała się kwestia odpowiedzialności za pośrednie naruszenie patentu. Chodzi tu o sytuacje, w których potencjalny naruszyciel nie wchodzi bezpośrednio w wyłączne korzystanie z wynalazku, aczkolwiek podejmuje określone czynności przygotowawcze lub pomocnicze. Warto się zastanowić, czy na gruncie obowiązujących przepisów takie działania mogą jednak być postrzegane jako naruszenie patentu i czy związku z tym mogą pociągnąć za sobą odpowiedzialność prawną.
Na nowe zastosowania
Ustalenie, czy doszło do naruszenia, będzie proste, gdy działania naruszyciela bezpośrednio wkroczą w sferę monopolu uprawnionego z patentu. Przykładem może być produkowanie przez konkurenta leku z wykorzystaniem chronionej patentem technologii lekowej. Trudniej natomiast będzie, gdy dana osoba jest aktywna niejako na przedpolu sfery wyłączności patentowej, podejmując działania, które nie są wskazane wprost w przepisach i które dopiero w dalszym kroku mogą prowadzić do bezpośredniego naruszenia.
Czytaj więcej
Z wyłączności rynkowej nie wynika zakaz wytwarzania leków generycznych.
Zagadnienie to staje się szczególnie newralgiczne w odniesieniu do patentów na produkty lecznicze, a zwłaszcza patentów na tzw. drugie (lub kolejne) zastosowanie medyczne. W takich przypadkach nie wynajduje się zupełnie nowego leku, a jedynie patentuje jego nowe zastosowanie – np. w nowym wskazaniu terapeutycznym czy określonym sposobie podawania leku lub schemacie dawkowania (tzw. pośrednia ochrona patentowa).
Jest to kwestia szczególnie kontrowersyjna, gdy pierwotna ochrona patentowa leku już wygasła, a na rynku funkcjonują odpowiedniki leku oryginalnego, czyli leki generyczne. Konieczność zapewnienia kompromisu pomiędzy ochroną patentową a rynkową dostępnością produktów staje się tu szczególnie widoczna, chociaż wyważenie tych interesów w praktyce bywa niezmiernie trudne. Daje to asumpt do krytyki udzielania patentów na nowe zastosowania leków w ogóle, jako elementu szerszej, równie negatywnie ocenianej strategii przedłużania wyłączności patentowej poprzez składanie następczych zgłoszeń patentowych dotyczących chronionych już wynalazków.