Marek Domagalski: Sądy nie są teraz najważniejsze

Sędziowscy działacze powinni wreszcie pojąć, że sądy zeszły na dalszy plan. I spuścić z tonu, choćby w warstwie słownej.

Publikacja: 15.03.2022 10:17

Marek Domagalski: Sądy nie są teraz najważniejsze

Foto: Adobe Stock

W czasie wojny i zagrożenia liczy się sprawność władzy wykonawczej, służb mundurowych, zdrowia, opieki społecznej, a sądy i wymiar sprawiedliwości są daleko w tyle, co już epidemia potwierdziła.

Agresja Rosji na Ukrainę i płynące z niej zagrożenia dla Polski to ostatni moment na otrzeźwienie sceny politycznej i medialnej, na zawieszenie broni – pisałem tydzień temu. Naturalne wydaje się też zawieszenie broni w środowisku sędziowskim, które w części uczestniczy w walce politycznej i sporze o sądy.

Czytaj więcej

Adam Bodnar: Wojna nie zmienia wszystkiego

Tymczasem co słyszymy?

Krystian Markiewicz, lider sędziowskiego stowarzyszenia Iustitia, zdał sobie z tego sprawę i ubolewa w „Gazecie Wyborczej”, że wojna na Ukrainie odwróciła uwagę od ataku władzy na sądy. Ale nie daruje sobie niewybrednych ataków pod jej adresem: –Niszczenie instytucji demokratycznych, jakimi są sądy, zmierza dokładnie w tym samym kierunku, w którym poszła Rosja. Niektórzy politycy zachowują się „jak szabrownicy, którzy okradają sklepy i mieszkania w czasie wojennej zawieruchy”, a Zbigniew Ziobro „spuszcza ze smyczy swoich pupilków rzeczników dyscyplinarnych”, aby atakowali niezawisłych sędziów za orzeczenia.

Wydawałoby się, że w tych dramatycznych momentach związanych z wojną Rosji z Ukrainą przyjdzie jakieś otrzeźwienie, jakaś minimalna refleksja. Szkoda, że nie ma tego po stronie sędziowskiego działacza, i stowarzyszenia, któremu lideruje, choćby w warstwie słownej.

Owszem, wojna musiała przesunąć uwagę opinii publicznej, gdyż są teraz sprawy pilniejsze i ważniejsze, także w sądach, które mają nowe zadania związane z falą uchodźców . Oczywiście ograniczenie sporu o sądy i w sądach jest wskazane. W Sejmie jest kilka projektów, marszałek Sejmu zapowiada, że na jednym z najbliższych posiedzeń będą procedowane wspólnie, choć różnią się zasadniczo.

W tej trudnej sytuacji, w której znalazła się Polska, ale i Unia Europejska, rozsądne wydaje się przejęcie najprostszych do wdrożenia zmian, w jakimś porozumieniu z Brukselą, by i na tym froncie wygasić spór. To najgorszy czas na rewolucję w sądach na modłę marginalnego politycznie ugrupowania Zbigniewa Ziobry czy kontrrewolucję wedle projektu Iustitii, popieranego przez opozycję.

W czasie wojny i zagrożenia liczy się sprawność władzy wykonawczej, służb mundurowych, zdrowia, opieki społecznej, a sądy i wymiar sprawiedliwości są daleko w tyle, co już epidemia potwierdziła.

Agresja Rosji na Ukrainę i płynące z niej zagrożenia dla Polski to ostatni moment na otrzeźwienie sceny politycznej i medialnej, na zawieszenie broni – pisałem tydzień temu. Naturalne wydaje się też zawieszenie broni w środowisku sędziowskim, które w części uczestniczy w walce politycznej i sporze o sądy.

Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?