Wszyscy, którzy oczekiwali rewelacji ze strony komisji, która od czterech i pół miesiąca bada, jaki wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Polski miały w ciągu ostatnich 20 lat Rosja i Białoruś, mogą czuć się rozczarowani. Jej szef, gen. Jarosław Stróżyk, który relacjonował pierwszy raport, nie przedstawił ani jednego faktu, który by wskazywał, że za bulwersującymi i powszechnie znanymi i opisanymi decyzjami poprzedników stały wprost rosyjskie służby powiązane z polskimi decydentami. A po to właśnie komisja powstała. By znaleźć dowody na to, że za wieloma skandalicznymi decyzjami polityków z ostatnich lat stały rosyjskie pieniądze, wpływy i osoby wymienione z imienia i nazwiska.
Gen. Jarosław Stróżyk przedstawia raport z prac komisji ds. badania rosyjskich i białoruskich wpływów: Zabrakło konkretów
– Komisja dotychczas zidentyfikowała wiele działań, które wypełniają cele polityki zagranicznej Rosji i Białorusi oraz wpisywały się w modus operandi służb specjalnych tych państw w zakresie inicjatyw wymierzonych w osłabienie potencjału Polski – zaczął szef komisji gen. Jarosław Stróżyk. I zaznaczył, że „analizy niektórych wybranych zagadnień wskazują na bezpośrednie wpływy rosyjskie”.
Następnie wyliczał, że chodzi o niszczenie potencjału polskich służb specjalnych, udaremnianie zakupu uzbrojenia dla armii, likwidację terenowych pionów ABW czy zaniechania przygotowań rządu do skutków agresji Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Konstatacji, że „analiza niektórych zagadnień wskazuje na bezpośrednie wpływy rosyjskie” nie wypełniono jednak faktami. Oczywiste jest, że część decyzji podejmowanych przez byłe kierownictwo MON mogła być na rękę Rosji, jednak gen. Stróżyk nie przedstawił żadnych dowodów na to, że to Rosja je inspirowała.
Zarzut pod adresem Antoniego Macierewicza: Arbitralna decyzja ws. programu „Karkonosze”. Chodzi o tankowanie samolotów wojskowych w powietrzu
Narodowy Program „Karkonosze”, zakup latających tankowców dla sił powietrznych RP, przede wszystkich dla F-16, który ówczesny szef MON Antoni Macierewicz ogłosił na początku 2017 r. nie wypalił – oficjalnie z powodu wysokich kosztów. Dziś, jak mówił gen. Stróżyk, tankować w powietrzu mogą Czesi czy Niemcy, ale nie Polska – przez niezrozumiałą decyzję samego Macierewicza.
Czytaj więcej
- Uważam, że gdyby Antoni Macierewicz był rosyjskim agentem, to nie mógłby lepiej wykonywać zadania - mówił szef MSZ Radosław Sikorski pytany o zarzuty pod adresem byłego szefa MON, jakie pojawiły się w czasie prezentacji raportu komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich przez stojącego na czele tej komisji szefa SKW Jarosława Stróżyka.