Marek Migalski: PiS może wygrać wybory do Parlamentu Europejskiego

Kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego będzie dla koalicji rządzącej trudniejsza, niż odebranie PiS władzy w sejmikach.

Publikacja: 06.03.2024 03:00

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mobilizuje swoją partię, buduje si

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mobilizuje swoją partię, buduje silne listy i liczy na sukces w eurowyborach

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Większość sondaży wskazuje na to, że gdyby wybory do Parlamentu Europejskiego odbyły się dzisiaj, wygrałaby je Koalicja Obywatelska, a Prawo i Sprawiedliwość poniosłoby bolesną porażkę. Tyle tylko, że owe badania nie uwzględniają dwóch czynników – mobilizacji poszczególnych elektoratów oraz determinacji liderów.

Zwolennicy PiS cierpią z powodu rzekomego zniknięcia Polski

Rzeczywiście, prawie wszystkie sondażownie jako faworyta wyborczego starcia wskazują formację Donalda Tuska, lecz jednym z dwóch czynników, które mogą odwrócić losy boju o europarlament, jest psychologiczna sytuacja elektoratów obu największych formacji. O ile zwolennicy rządu czują się usatysfakcjonowani obecnym stanem rzeczy, o tyle wyborcy PiS cierpią z powodu rzekomego zniknięcia Polski, okradania jej przez polityków władzy, torturowania więźniów politycznych, sprzedawania jej w ręce Niemców i Brukseli, łamania demokracji oraz kneblowania wolności słowa.

Czytaj więcej

Paweł Kukiz: Jarosław Kaczyński planował emeryturę? To była podpucha

To, że obraz ten – mówiąc delikatnie – daleki jest od prawdziwego, nie ma znaczenia. Jednym z podstawowych odkryć neuropolityki jest to, że ludzie kierują się nie tym, co jest, ale tym, co uważają, że jest. Jeśli można sobie dziś wyobrazić jakiś elektorat stojący do trzeciej w nocy przed lokalami wyborczymi, by oddać głos na swoją ulubioną partię, to są to raczej wyborcy opozycji, a nie koalicji rządzącej. To zaś może wpłynąć na to, kto stawi się przy urnach w dniu elekcji do Parlamentu Europejskiego. Dlatego ten czynnik działa na korzyść PiS, a nie KO i jej sojuszników.

Zupełnie inna jest sytuacja Tuska – dla niego nie ma znaczenia, czy KO umieści w PE 20 czy 25 deputowanych.

Partia Donalda Tuska może przegrać wybory

Jest i drugi czynnik, który wskazuje na to, że być może zwycięzcą boju o Brukselę będzie partia Kaczyńskiego, a nie Tuska. O ile dla tego drugiego jest to starcie ważne, ale nie pierwszorzędne, o tyle dla tego pierwszego to bój o życie. Jeśli PiS tę potyczkę przegra, rozliczenia w PiS nabiorą dramatycznych rozmiarów, bo niezadowolenie działaczy będzie o wiele większe niż w przypadku wygranej.

Czytaj więcej

Kto najwięcej traci na proteście rolników? Nie są to KO i Donald Tusk

Kolejna klęska potwierdziłaby obawy aparatu partyjnego, że prezes nie jest już w stanie zapewniać mu zwycięstw, a tym samym stanowisk, apanaży, ciepłych synekur. Działacze pisowscy różnego szczebla mogą zatem dojść do wniosku, że czas na zmianę przywództwa. Inna sprawa, że podobnie mogliby zacząć myśleć wyborcy, a to byłby proces jeszcze groźniejszy dla Kaczyńskiego. Dlatego właśnie nie może sobie pozwolić na porażkę i rzuci do boju wszystkie dostępne formacji środki, wypełni listy najlepszymi z najlepszych, najpopularniejszymi z popularnych, i sam w pełni zaangażuje się w kampanię.

Mobilizacja elektoratów oraz determinacja liderów – mogą, choć nie muszą, przynieść nam niespodziankę w wyborach do europarlamentu.

Zupełnie inna jest sytuacja Tuska – dla niego nie ma znaczenia, czy KO umieści w PE 20 czy 25 deputowanych. Poza tym zajęty jest rządzeniem, więc nie będzie mógł się tak zaangażować w kampanię, jak prezes PiS. Wreszcie – najlepszych swoich ludzi umieścił już w ministerstwach i innych urzędach państwowych, więc do boju będzie mógł rzucić raczej drugi niż pierwszy szereg swych współpracowników.

Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Mobilizacja i determinacja

Te dwa czynniki zatem – mobilizacja elektoratów oraz determinacja liderów – mogą, choć nie muszą, przynieść nam niespodziankę w wyborach do europarlamentu. Ale czy tak się stanie, będziemy mogli ocenić w pełni po elekcji samorządowej, bo dopiero wówczas kampania europejska ruszy z kopyta. Wiele jednak wskazuje na to, że będzie ona dla koalicji rządzącej trudniejsza niż odebranie PiS władzy w sejmikach, w których do tej pory sprawowało władzę.

Większość sondaży wskazuje na to, że gdyby wybory do Parlamentu Europejskiego odbyły się dzisiaj, wygrałaby je Koalicja Obywatelska, a Prawo i Sprawiedliwość poniosłoby bolesną porażkę. Tyle tylko, że owe badania nie uwzględniają dwóch czynników – mobilizacji poszczególnych elektoratów oraz determinacji liderów.

Zwolennicy PiS cierpią z powodu rzekomego zniknięcia Polski

Pozostało 92% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki