– Prezydent zwróci się do głów państw i szefów instytucji międzynarodowych z pismem informującym, że mamy w Polsce do czynienia z łamaniem prawa i konstytucji przez władzę wykonawczą – zapowiedziała szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych.
– Opozycja jest pozbawiona absolutnie wszystkiego – tak była marszałek Sejmu z PiS Elżbieta Witek skarżyła się na sejmowym korytarzu unijnej komisarz ds. sprawiedliwości Věrze Jourovej. Jarosław Kaczyński spotkał się na Nowogrodzkiej m.in. z zagranicznymi przedstawicielami mediów, żeby mówić o zagrożeniu dla standardów polskiej demokracji.
Czytaj więcej
Eskalując konflikt dotyczący m.in. Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, Jarosław Kaczyński i Donald Tusk robią to, czego oczekują od nich ich wyborcy – sondaże tu nie pozostawiają wątpliwości. Jednak jakie skutki ta spirala chaosu może przynieść Polsce?
PiS ma prawo do tego, żeby kontaktować się z przedstawicielami innych państw, mówić o sytuacji w kraju zagranicznym dziennikarzom i bronić przekonań na arenie międzynarodowej. Problem w tym, że robi to samo, co robią obecnie rządzący, będąc wcześniej w opozycji. Wtedy przedstawiciele partii Kaczyńskiego oskarżali PO o zdradę, nazywali ich „targowicą” i przekonywali, że sprawy Polski należy załatwiać w kraju. Teraz role się odwróciły.
W styczniu 2016 roku Grzegorz Schetyna na zamkniętym spotkaniu z członkami stołecznej Platformy Obywatelskiej zapowiedział: – Trzeba być gotowym na twarde warianty. Naszą aktywnością będzie ulica.