Zuzanna Dąbrowska: Kohabitacja rządu z królem Dudą

Poszerzając swoje prerogatywy, prezydent kreuje się na monarchę. Ale przy błędach, jakie popełnia, nie dogada się z ludem ponad głowami rządzących.

Publikacja: 27.12.2023 03:00

Jaka kohabitacja prezydenta-króla i rządu nowej większości jest w ogóle możliwa

Jaka kohabitacja prezydenta-króla i rządu nowej większości jest w ogóle możliwa

Foto: PAP/Leszek Szymański

Weto prezydenta do ustawy okołobudżetowej nie zablokuje podwyżek dla nauczycieli i budżetówki. Koalicja traktuje decyzję Andrzeja Dudy jak gest polityczny, który ma umocnić głowę państwa w negocjacjach medialnych i wzmocnić jego pozycję na przyszłość. Jeśli trzeba będzie, politycy większości wpiszą wydatki do ustawy budżetowej, której Andrzej Duda zawetować nie może, albo też bez większych problemów uchwalą jego projekt ustawy. W ten sposób staną po stronie ludu, przeciwko królowi, który nie dostrzega jego potrzeb.

Ale problemy na tym się nie skończą. Prezydent i jego otoczenie dali bowiem jasno do zrozumienia, że właśnie rozpoczęła się walka o to, kto sprawuje w Polsce władzę i ma decydujące słowo we wszelkich sporach. Andrzej Duda stoi przy tym na stanowisku, że jako osoba wybrana w powszechnych wyborach ma władzę równą królewskiej: jego ręce leczą wszystkie problemy formalne i legislacyjne tylko dzięki temu, że je przykłada w odpowiednie miejsce, tak jak przy sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Czytaj więcej

Wojna o TVP. Agencja Reutera pisze w depeszy o trzech prezesach telewizji

– Po prostu jest to uprawnienie prezydenta, absolutnie wyjątkowe, wywodzące się jeszcze z dawnego przywileju królewskiego – oznajmił prezydent w Radio ZET. Oznacza to, że niezależnie od norm prawnych i podważenia przez SN pierwszego ułaskawienia, dokonanego jeszcze przed wydaniem wyroku na obu polityków PiS, sam fakt podjęcia przez prezydenta decyzji usuwa wszelkie jej ewentualne wady.

A to z kolei oznacza, że w opinii prezydenta pierwsze ułaskawienie powinno też zatrzymać bieg wszelkich dalszych postępowań prawnych i uniemożliwić sądowi wydanie prawomocnego wyroku.

Takie zasady mogą obowiązywać właśnie w monarchii, i to raczej absolutnej, a nie konstytucyjnej. Podobnie jak wkraczanie prezydenta na teren wydatków budżetowych oraz zgłaszanie własnego projektu podwyżek i wydatków budżetu. Zgodnie z konstytucją to Rada Ministrów odpowiada za tę sferę – gdyby było inaczej, prezydent miałby przecież prawo wetować budżet. Ponieważ jednak nie zostało to głowie państwa wprost w ustawie zasadniczej zakazane, Andrzej Duda chce w ten sposób rozszerzyć swoje prerogatywy i aktywnie włączyć się do rządzenia Polską. Być może rozumie, że operetkowe okupacje mediów publicznych przez polityków PiS nie są działaniami, które mogą realnie w państwie coś zmienić albo czemukolwiek zapobiec. Wejście na scenę tego konfliktu z wetem w ręku – wprost przeciwnie, ma zmusić nową większość do negocjacji i kapitulacji przed siłą.

Czytaj więcej

Joanna Ćwiek: Prezydent wetuje ustawę, nauczyciele piszą wypowiedzenia

Tyle że zamiast kanclerza koronnego Andrzej Duda dysponuje Marcinem Mastalerkiem, a w charakterze hetmana obsadził Julię Przyłębską. To zbyt słaba drużyna na dogadywanie się z narodem ponad głowami jego wybrańców, tym bardziej że Andrzej Duda szans na noszenie korony do końca życia jednak nie ma.

Wszystko to zmusza jednak do postawienia pytania, jaka kohabitacja prezydenta-króla i rządu nowej większości jest w ogóle możliwa. Wariant brytyjski? Hiszpański? Duński? Każdy z nich to chyba za mało dla prezydenta Andrzeja Dudy.

Weto prezydenta do ustawy okołobudżetowej nie zablokuje podwyżek dla nauczycieli i budżetówki. Koalicja traktuje decyzję Andrzeja Dudy jak gest polityczny, który ma umocnić głowę państwa w negocjacjach medialnych i wzmocnić jego pozycję na przyszłość. Jeśli trzeba będzie, politycy większości wpiszą wydatki do ustawy budżetowej, której Andrzej Duda zawetować nie może, albo też bez większych problemów uchwalą jego projekt ustawy. W ten sposób staną po stronie ludu, przeciwko królowi, który nie dostrzega jego potrzeb.

Pozostało 85% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki