Marika Matuszak, 21-letnia studentka, została skazana na trzy lata bezwzględnego więzienia za próbę wyrwania torebki z symbolami tęczy LGBT (wartej 15 zł) i poturbowanie niewinnej osoby, która nie chciała oddać swojej własności. Ofiara była szarpana, popychana, w konsekwencji doznała urazu palca – oceniła prokuratura, co stanowiło „naruszenie czynności narządów ciała na czas krótszy aniżeli siedem dni”. Do utraty własności nie doszło.
Różne wyroki
Skazana nie miała wcześniej konfliktów z prawem. Działanie nie miało celu rabunkowego, wyraźny był motyw ideologiczny, związany z brakiem akceptacji, tolerancji dla środowisk LGBT. Sąd w uzasadnieniu uwypuklił tę kwestię i miała ona wpływ na wydane rozstrzygnięcie. „Okoliczności, dla których oskarżeni postanowili dokonać czynu, zasługują na szczególne potępienie. Czyn nacechowany był agresją słowną oraz fizyczną. Oskarżeni dążyli do zaboru i zniszczenia torby z uwagi na swoje radykalne poglądy i nienawiść kierowaną w stosunku do określonej społeczności” – podkreśliła sędzia Agnieszka Cabrera-Kasprzak, sędzia sądu rejonowego w Poznaniu. Jej zdaniem bez znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy pozostaje fakt, że oskarżeni nie chcieli niejako wzbogacić się, dokonując zaboru torby.
Czytaj więcej
Sprawa Mariki, która zaczęła się od podziału idealogicznego między młodymi ludźmi, stała się czymś zupełnie większym, to ona ujawniła kolejne problemy jakie męczą polski wymiar synosądownictwa. Jednym z nim jest niewątpliwy konflikt między sądami Ministerstwem Sprawiedliwości.
Marika trafiła do więzienia, w którym przesiedziała rok. Obecnie czeka na wolności na decyzję prezydenta w sprawie ułaskawienia. Jeżeli decyzja będzie negatywna, wróci do zakładu karnego.
„Margot”, czyli Michał Sz., otrzymał karę roku ograniczenia wolności w postaci wykonywania nieodpłatnych prac na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie oraz wypłaty rekompensaty na rzecz pokrzywdzonych. Aktywistę, wspólnie z innymi osobami, prokuratura oskarżyła o zniszczenie furgonetki Fundacji Pro – Prawo do Życia oraz atak na dwóch wolontariuszy, w wyniku którego jeden z nich doznał obrażeń ciała (rozstrój zdrowia trwał nie dłużej niż siedem dni). Samochód został natomiast zniszczony „przez przebicie opon, urwanie lusterka, przecięcie plandeki, pomalowanie farbą czy uszkodzenie kamery cofania”. Straty wyceniono na 6 tys. zł. Nie był to pierwszy taki wybryk Michała Sz. Podobnie jak w przypadku Mariki, sprawca działał z pobudek ideologicznych, choć w uzasadnieniu wyroku nie zostało to uwypuklone.