Andre Wilkens, Paweł Zerka: Jak traktować Rosjan i Białorusinów

Europejski sentyment zostanie poddany próbie. Stawką jest jedność Europy i europejskie wsparcie dla Ukrainy.

Publikacja: 18.05.2023 03:00

Andre Wilkens, Paweł Zerka: Jak traktować Rosjan i Białorusinów

Foto: AFP

Europejczycy udowodnili, że ich przeciwnicy się mylą. Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. europejskie rządy i obywatele wykazują solidarność z Ukrainą i jedność we własnych szeregach. Te nastroje zostaną poddane próbie w nadchodzących miesiącach. Ale nie tylko rosyjska dezinformacja, koszty życia czy obawy o migrację mogą je podważyć. Zbiorowa odpowiedź UE i państw członkowskich na wojnę z Rosją wpłynie na postawy obywateli oraz na wizerunek Europy za granicą. To, w jakim stopniu potwierdzają one lub podważają europejskie wartości, zadecyduje o ich wiarygodności i prawomocności.

Niedoszacowane ryzyko

Według ostatnich badań opinii publicznej społeczeństwo europejskie jest głęboko przywiązane do Europy i optymistycznie patrzy na jej przyszłość. Rządy większości państw członkowskich UE są wyraźnie proeuropejskie. Z jedynym wyjątkiem – Węgier (oraz niejednoznacznymi komunikatami z Polski i Bułgarii). W ciągu ostatniego roku rządy czterech krajów (Czech, Danii, Słowacji i Słowenii) wykazały rosnące przywiązanie do Europy, podczas gdy w jednym (Bułgarii) rząd jest coraz bardziej sceptyczny co do korzyści płynących z projektu unijnego.

Europejski Kompas Nastrojów (ang. European Sentiment Compass), będący wspólną inicjatywą Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ang. European Council on Foreign Relations, ECFR) oraz Europejskiej Fundacji Kultury (ang. European Cultural Foundation, ECF), analizuje, w jaki sposób obywatele reagują na wyzwania, jakie dla wartości europejskich stanowi wojna Rosji z Ukrainą. Wyniki badań powinny zachęcić UE i przywódców państw członkowskich do ponownego przemyślenia sposobu, w jaki rozmawiają i myślą o Europie.

Czytaj więcej

Iwan Wyrypajew: Zaaresztowano mnie za mówienie prawdy o rosyjskiej armii

Na pytanie, w jaki sposób Europa powinna im pomóc, władze ukraińskie zazwyczaj apelują o broń i amunicję. To zrozumiałe, że tylko sprzęt wojskowy jest postrzegany jako coś, co może natychmiast zmienić sytuację na polu walki. Ale im dłużej będzie trwała wojna w Ukrainie, tym ważniejsze stanie się zapewnienie, że europejskie wsparcie pozostanie akceptowalne dla obywateli i przekonujące dla Ukraińców. Będzie to wymagało silnego „europejskiego sentymentu”, zapożyczając określenie Roberta Schumana, jednego z architektów integracji Europy po 1945 r.

Przywódcy UE i państw członkowskich szeroko dostrzegają zagrożenia związane z rosyjską dezinformacją oraz rosnące wśród Europejczyków obawy o koszty utrzymania i problemy migracyjne. Te czynniki mogą rzeczywiście głęboko wpłynąć na społeczne nastroje, a wraz z nimi na europejskie wsparcie dla Ukrainy. Cieszy fakt, że UE i przywódcy państw członkowskich podejmują działania w celu przeciwdziałania tym zagrożeniom.

Jednocześnie nie docenia się tego, jak rosyjska kultura, media i obywatele mogą podważyć europejskie nastroje. W związku z tym UE i przywódcy państw członkowskich stają przed wieloma dylematami. Czy powinni ograniczyć obecność rosyjskiej kultury w swoich krajach na znak solidarności z Ukrainą? Czy powinni ograniczyć obecność rosyjskich mediów w 27 krajach UE? Czy powinni nałożyć zakaz podróżowania na wszystkich obywateli Rosji? Czy powinni uznać Rosjan za zbiorowo odpowiedzialnych za wojnę? A może powinni postrzegać rosyjskich i białoruskich obywateli i aktorów kultury jako sojuszników w powstrzymywaniu wojny i przekształcaniu tych krajów na lepsze?

Kultura oporu

To, jak przywódcy UE i państw członkowskich zareagują na te dylematy, może umocnić lub osłabić ich wizerunek – zarówno w oczach własnych obywateli, jak i reszty świata. Europa może udowodnić, że jest godna zaufania, pokojowa i silna. Albo może dostarczyć argumentów tym, którzy twierdzą, że jest obłudna, agresywna i słaba. Aby uniknąć tego ostatniego scenariusza, UE i przywódcy państw członkowskich muszą odzyskać zaufanie do liberalizmu oraz swoich własnych obywateli.

Po pierwsze, muszą być bardzo ostrożni w relacjach z kulturą rosyjską w Europie. Dopóki trwa wojna, w Europie nie powinno być miejsca dla rosyjskich artystów, którzy są w jakimkolwiek stopniu związani z władzą rosyjską. Od tego jednak daleka droga do stwierdzenia, że cała kultura rosyjska powinna zostać zahamowana – jak proponują niektórzy w Kijowie i w najbardziej surowych państwach członkowskich UE.

Po drugie, UE i jej państwa członkowskie powinny pokazać, że są przestrzenią, w której może toczyć się pluralistyczna debata. Zbyt duże skupienie się na zakazywaniu rosyjskich mediów i ściganiu fake newsów stawia Europę w defensywie. Zamiast narzekać na rosyjską propagandę i uciekać się do środków, które mogą wydawać się cenzurą, Europa powinna przygotować się do zaangażowania w bitwę narracji i ją wygrać.

Wysoka stawka

I na koniec, liderzy europejscy powinni oprzeć się czarno-białej retoryce, a zamiast tego spojrzeć na ludzi jak na sojuszników. Powinni uznać, że nie wszyscy Rosjanie ponoszą taką samą odpowiedzialność za wojnę w Ukrainie, a obywatele Białorusi nie są tacy sami jak reżim Łukaszenki. Co więcej, wielu obywateli Rosji i Białorusi może okazać się użytecznymi sojusznikami w zakończeniu wojny w Ukrainie.

Wojna wystawia na próbę zaangażowanie Europy na rzecz otwartości, różnorodności, wolności, solidarności i indywidualnej odpowiedzialności. Gra toczy się nie tylko o wizerunek Europy w oczach świata i samych Europejczyków. Stawką jest także jedność Europy i europejskie wsparcie dla Ukrainy.

André Wilkens jest dyrektorem Europejskiej Fundacji Kultury (ECF) w Amsterdamie

Paweł Zerka jest ekspertem ds. polityki w Europejskiej Radzie Spraw Zagranicznych (ECFR) i autorem Europejskiego Kompasu Nastrojów

Europejczycy udowodnili, że ich przeciwnicy się mylą. Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. europejskie rządy i obywatele wykazują solidarność z Ukrainą i jedność we własnych szeregach. Te nastroje zostaną poddane próbie w nadchodzących miesiącach. Ale nie tylko rosyjska dezinformacja, koszty życia czy obawy o migrację mogą je podważyć. Zbiorowa odpowiedź UE i państw członkowskich na wojnę z Rosją wpłynie na postawy obywateli oraz na wizerunek Europy za granicą. To, w jakim stopniu potwierdzają one lub podważają europejskie wartości, zadecyduje o ich wiarygodności i prawomocności.

Pozostało 90% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki