Państwowa komisja ds. pedofilii przed tygodniem zorganizowała konferencję, na której jej przewodniczący prof. Błażej Kmieciak prezentował doroczny raport z prac tego gremium, a właściwie streszczenie raportu. Przewodniczący komisji wyjaśniał, że dokument w wersji pełnej będzie dostępny w ciągu kilku dni, a przyczyna zwłoki jest niezależna od komisji.
Minął tydzień, a raportu wciąż nie ma. Dysponujemy jedynie danymi ze streszczenia, które przy uważnej lekturze okazało się dokumentem nieprecyzyjnym, pełnym luk i pozwala na dowolne interpretacje. W pułapkę nieprecyzyjności wpadł, o czym pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”, sam przewodniczący komisji.
Omawiając sprawy, którymi zajmowano się w ciągu minionego roku (lipiec 2021 – czerwiec 2022), zapisano, że nowych spraw było w sumie 318, a 57 z nich dotyczyło duchownych Kościoła katolickiego. Uprawniona była zatem teza, że były to sprawy ujawnione w ciągu roku – to zaś świadczyłoby o tym, że pedofilia w Kościele ma gigantyczne rozmiary. I tak też dane komisji były przedstawiane opinii publicznej.
Jednak w innym miejscu raportu podano, że były 122 sprawy przedawnione, a wśród nich 53 dotyczyły księży.
Czytaj więcej
Po uwagach „Rz” komisja ds. pedofilii ma opublikować oświadczenie precyzujące dane z raportu na temat wykorzystywania seksualnego małoletnich. W sidła niejasności wpadł sam przewodniczący.