Warszawscy radni przyjęli petycję w sprawie zmiany nazwy ronda Romana Dmowskiego na rondo Praw Kobiet. To oznacza, że Rada Miasta będzie debatować, a zapewne także głosować w tej sprawie. Z wypowiedzi prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego wynika, że do propozycji odnosi się z dużym zrozumieniem. Platforma Obywatelska ma w radzie większość, wobec tego jest wysoce prawdopodobne, że jeśli dojdzie do głosowania w tej sprawie, wniosek o zmianę nazwy zostanie uchwalony.
W drugiej połowie lat 70. ubiegłego wieku wraz z gronem przyjaciół z Ruchu Młodej Polski wprowadzałem myśl Narodowej Demokracji do ideowych i politycznych debat, jakie toczyły się w środowiskach opozycji demokratycznej. W wolnej Polsce byłem jedną z osób, które towarzyszyły prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, gdy w dniu Święta Niepodległości 11 listopada, w trakcie marszu, w którym oddawał hołd wielkim postaciom naszej historii, składał kwiaty pod pomnikiem Romana Dmowskiego. Uważam więc za swój obowiązek zabranie głosu w tej sprawie.
Szkoła patriotyzmu
Żaden poważny historyk nie kwestionuje wielkiej roli Dmowskiego w odzyskaniu przez Polskę niepodległości po pierwszej wojnie światowej, a w szczególności odzyskania przez nasze państwo ziem dawnego zaboru pruskiego. W II Rzeczypospolitej był ideowym przywódcą potężnego obozu politycznego. Dzieje tego obozu mają blaski i cienie. Z pewnością wśród ciemnych kart była agitacja antyżydowska, prowadząca także do aktów przemocy.
Nikt odpowiedzialny i rozsądny, kto obecnie chce czerpać z dziedzictwa Narodowej Demokracji, nie może odwoływać się do antysemityzmu. Trzeba też pamiętać, że byli endecy, którzy podczas niemieckiej okupacji pomagali Żydom, chociaż groziła za to śmierć.
Czytaj więcej
- Nie róbmy z tego wojny ideologicznej, tak jak niektórzy chcą, tylko po prostu uznajmy, że to miejsce może mieć nazwę symboliczną - oświadczył prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (PO), odnosząc się w Polsat News do możliwości zmiany nazwy ronda Dmowskiego na rondo Praw Kobiet.