Na sesji Rady Warszawy samorządowcy w głosowaniu przyjęli petycję wzywającą do zmiany nazwy ronda Dmowskiego na rondo Praw Kobiet. Rondo Romana Dmowskiego to miejsce w centrum Warszawy, położone u zbiegu ul. Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich. Odbywają się tam zgromadzenia w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, rusza stamtąd Marsz Niepodległości, a po ubiegłorocznej decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji odbywały się tam masowe protesty. Przeciw zmianie nazwy wypowiadali się m.in. premier Mateusz Morawiecki, prezes IPN Karol Nawrocki, politycy PiS czy Konfederacji.
Wynik głosowania stołecznych radnych nie oznacza, że nazwa zostanie zmieniona. - Oznacza, że Rada Warszawy chce dalej procedować nad treściami zawartymi w petycji - mówił wiceprzewodniczący Rady Warszawy Sławomir Potapowicz.
Pytany o sprawę w Polsat News prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski powiedział, że wsparcie dla praw kobiet to "w tej chwili projekt, który jest jednym z ważniejszych, dlatego że rządzący depczą prawa kobiet, postanowili uchwalić prawo antyaborcyjne, które jest drakońskie i średniowieczne, odbierają finansowanie organizacjom pozarządowym, które walczą np. z przemocą w rodzinie, w związku z tym dzisiaj walka o prawa kobiet jest sprawą absolutnie nadrzędną".
Czytaj więcej
"Coś niepokojącego dzieje się w Warszawie. Najpierw anulowano święta Bożego Narodzenia na grafikach, którymi oklejono metro. Teraz stołeczni radni chcą anulować Rondo Romana Dmowskiego" - napisał premier Mateusz Morawiecki.
- Tutaj chodzi o to, że to rondo stało się pewnym symbolem walki o prawa kobiet. I tu nie chodzi o walkę z Dmowskim, tylko chodzi po prostu o ustanowienie pewnego symbolu, a Dmowski jest w przestrzeni miasta honorowany - jest dworzec nazwany jego imieniem, jest jego pomnik, więc nie róbmy z tego wojny ideologicznej, tak jak niektórzy chcą, tylko po prostu uznajmy, że to miejsce może mieć nazwę symboliczną - oświadczył.