Po sprzedawcach z regionu łódzkiego i lubelskiego teraz zarzuty oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości przy sprzedaży obligacji GetBacku usłyszało 15 bankowców ze Śląska i Małopolski. Przez nich – jak wskazuje Prokuratura Regionalna w Warszawie – 307 poszkodowanych straciło 40,5 mln zł. „Rzeczpospolita” poznała, co kryje się za zarzutami.
Czytaj więcej
Za 1,3 mln zł spółka Konrada K. kupiła bazę danych klientów. Zdaniem prokuratury to działanie służyło wyprowadzeniu pieniędzy.
Jedenastu byłych pracowników Idea Banku z regionu śląskiego i małopolskiego zostało zatrzymanych (w środę) przez CBA, a cztery wezwane osoby stawiły się same. Postawiono im zarzuty popełnienia kilku przestępstw: oszustwa, po uprzednim podrobieniu dokumentów elektronicznych, świadczenia doradztwa inwestycyjnego, ofertowania i sprzedaży obligacji bez wymaganego zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego oraz ujawnienia tajemnicy bankowej – wskazuje prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie, która rozlicza aferę GetBacku.
W „śląskim” wątku rzuca się w oczy bezwzględność bankowców wobec seniorów, którzy tu stanowią znaczną część pokrzywdzonych. – Wachlarz kłamstw i manipulacji stosowany przez podejrzanych zawierał wszystkie możliwe „kiwki sprzedażowe”. Seniorów zapewniano, że obligacje GB są tak pewne jak lokata, zabezpieczone przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, że nie można stracić zainwestowanych pieniędzy, a GetBack nie może zbankrutować – mówi nam prowadzący postępowanie prok. Przemysław Ścibisz.
Sędziwi seniorzy, podstępem wpuszczeni w zakup ryzykownego produktu, tracili dorobek życia. Np. 85-letni emeryt stracił 230 tys. zł. A także był zapewniany, że „zysk jest gwarantowany i pewny”, a oferta sprzedaży obligacji GetBacku jest „limitowana i ekskluzywna”, dostępna dla wąskiej grupy klientów, sprzedaż obligacji GB pozostaje zaś pod nadzorem KNF.