Prokuratura Krajowa, decyzją Zbigniewa Ziobry, w „interesie publicznym” opublikowała łącznie sześć protokołów zeznań Marcina W. z lat 2014–2021 złożonych w różnych prokuraturach. To były wspólnik w biznesowych interesach Marka Falenty, skazanego za zlecanie nagrań polityków i VIP-ów w restauracjach w Warszawie.
Publikacja jest efektem wystąpienia Donalda Tuska, który domaga się powołania sejmowej komisji śledczej do sprawy afery taśmowej i wyjaśnienia wątku rosyjskiego w obaleniu rządu PO–PSL. – Mamy różne stenogramy i co z tego wynika? Nic. Polskie organy ścigania nigdy rosyjskiego wątku w nagraniach nie zbadały i nadal nie mamy zapewnienia, że to zrobią. A na to nigdy nie jest za późno – mówi Marek Biernacki, poseł KP.
Nic o rosyjskich służbach
„Rzeczpospolita” sprawdziła, że ani w głównym śledztwie dotyczącym „afery taśmowej”, którą prowadziła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, ani wyłączonych wątkach (wszystkie umorzono), ani w toczącym się jeszcze śledztwie w tzw. małej afery taśmowej (jest zawieszone ze względu na ukrywanie się podejrzanego) – udziału rosyjskich służb nie weryfikowano.
Czytaj więcej
Pięć protokołów zeznań wspólnika Marka Falenty budzi duże wątpliwości co do jego wiarygodności. Brakuje w nich informacji z prokuratury, w jaki sposób i z jakim efektem zweryfikowała jego sensacje.
W czerwcu 2021 r. (co ujawnił „Newsweek”) Marcin W. zeznał nieoczekiwanie, że gdy w maju 2014 r. byli w Kemerowie na Syberii, Marek Falenta sprzedał Rosjanom (a właściwie ich służbom) wszystkie taśmy z „Sowy”. Stenogram m.in. tych zeznań w środę upubliczniła Prokuratura Krajowa.