Pracownica, która kilka miesięcy temu wróciła do pracy po urodzeniu dziecka, przedstawiła dokument, że jest matką karmiącą. Jest zatrudniona w podstawowym systemie czasu pracy (pięć dni w tygodniu, osiem godzin dziennie). Chce teraz, zamiast korzystać z przysługujących jej przerw, mieć jeden dzień wolny w tygodniu. Czy takie rozwiązanie jest prawidłowe? Czy faktycznie karmi jeszcze dziecko piersią, skoro chce mieć dzień wolny, a nie przerwy? Czy możemy zweryfikować, czy faktycznie karmi piersią? – pyta czytelnik.
Zatrudnianie matki karmiącej piersią wiąże się dla pracodawcy z określonymi obowiązkami. Odnoszą się one nie tylko do udzielania czasu wolnego, ale także powierzania określonego rodzaju pracy.
Zależnie od etatu
Art. 187 kodeksu pracy stanowi, że pracownica karmiąca dziecko piersią ma prawo do dwóch półgodzinnych przerw w pracy wliczanych do czasu pracy. Gdy karmi więcej niż jedno dziecko, należą się jej dwie przerwy 45-minutowe. Na wniosek pracownicy pracodawca może udzielać jej takich przerw łącznie.
Kobieta pracująca krócej niż cztery godziny dziennie nie ma prawa do przerw na karmienie. Jeżeli jej czas pracy nie przekracza 6 godzin dziennie, przysługuje jej jedna taka pauza.
Skoro pracownica, o której mowa w pytaniu, jest zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy (osiem godzin dziennie), to może korzystać z przerw na karmienie w ten sposób, że: